Buntownik w rosyjskiej armii. Powiedział za dużo
Trwa wewnętrzna wojna w rosyjskim Ministerstwie Obrony. Jeden raport doprowadził do usunięcia ze stanowiska dowódcy 58. Armii gen. Iwana Popowa i wysłania go na front. Powód? Wojskowy chciał osobiście stanąć przed Putinem i powiedzieć mu o problemach na odcinku zaporoskim. W Rosji wrze, bo nagranie wypowiedzi Popowa miało "nigdy nie wypłynąć".
13.07.2023 | aktual.: 13.07.2023 16:24
Dowódca 58. Armii Połączonych Sił Zbrojnych, generał dywizji Iwan Popow został usunięty ze stanowiska na podstawie wyników raportu przesłanego do Walerija Gierasimowa, dowódcy sił rosyjskich w Ukrainie - podał 11 lipca rosyjski kanał Czeka-OGPU, którego źródła zbliżone są do służb specjalnych.
To 58. Armia uważana jest za jedną z najpotężniejszych i najbardziej niebezpiecznych jednostek, które nacierają na kierunkach Melitopol i Tomak.
Chciał powiedzieć o wszystkim Putinowi
W swoim raporcie Popow poruszył kwestię konieczności rotacji jednostek, które od dłuższego czasu znajdują się na linii walki i ponoszą znaczne straty. Oddziały nie tylko zmagały się z problemami zaopatrzenia w amunicję. Popow donosi, że poruszono kwestię braku kontrbaterii (ogień prowadzony w celu zniszczenia lub zneutralizowania systemu wsparcia ogniowego przeciwnika), stanowisk rozpoznania artyleryjskiego i w konsekwencji śmierci rosyjskich żołnierzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dowódca sił rosyjskich w Ukrainie Walerij Gierasimow oskarżył Popowa o "panikowanie i szantażowanie najwyższego kierownictwa". Jednocześnie Popow wyraził gotowość do osobistego zgłoszenia problemu Putinowi.
Popow o Gierasimowie: pozbył się mnie
Po dwóch dniach - w czwartek - informacje o usunięciu go ze stanowiska potwierdził sam gen. Popow. Jego ponad trzyminutową wiadomość audio opublikował deputowany Dumy Państwowej Andriej Gurulew.
Na nagraniu Popow mówi, że "miał trudną sytuację z wyższymi władzami, kiedy musieli albo milczeć, albo być tchórzliwymi i mówić to, co chcieli usłyszeć, albo nazywać rzeczy po imieniu".
- W związku z tym wyżsi dowódcy najwyraźniej wyczuli we mnie jakieś niebezpieczeństwo i szybko, w ciągu jednego dnia, wymyślili rozkaz. Minister obrony go podpisał i pozbył się mnie - relacjonuje wojskowy.
- Nasza armia nie mogła przebić się od frontu Sił Zbrojnych Ukrainy, zostaliśmy uderzeni od tyłu przez wyższe kierownictwo, zdradziecko i podstępnie dekapitując armię w najtrudniejszym i najbardziej napiętym momencie - podsumował Popow.
Rada Federacji reaguje na publikację nagrania
Na publikację wiadomości przez deputowanego zareagował pierwszy zastępca przewodniczącego Rady Federacji Andriej Turczak, który podkreślił, że "apel generała Popowa był niepubliczny i zamieszczony na prywatnych czatach dowódców i żołnierzy 58. Armii".
Zobacz także
- Fakt, że "zastępca" Gurulewa jakoś go dopadł i zrobił z tego polityczne przedstawienie, niech pozostanie na jego sumieniu. Podobnie jak inne jego wypowiedzi i komentarze. Sumienie Iwana jest czyste. Ojczyzna może być dumna z takich dowódców. Armia była i pozostaje poza polityką - powiedział Turczak.
Czystki po "marszu na Moskwę"
Walerij Gierasimow, dowódca sił rosyjskich w Ukrainie, 10 lipca pokazał się publicznie po raz pierwszy od czasu nieudanego buntu Jewgienija Prigożyna. W poniedziałek rosyjskie MON opublikowało film, na którym widać, jak Gierasimow odbiera raporty oraz wydaje podległym mu dowódcom rozkazy. Nagranie z dawno niewidzianym generałem opublikowała agencja Associated Press.
Walerij Gierasimow oraz Siergiej Surowikin to dwaj generałowie, którzy zniknęli po próbie puczu grupy Wagnera. W tym samym czasie FSB prowadziło śledztwo w sprawie dowódców, którzy mogli być zaangażowani w zbrojny bunt Prigożyna. Od 24 czerwca Gierasimow nigdzie nie pokazywał się publicznie.
Czytaj też: