Gen. Koziej: Jesteśmy na pierwszej linii konfrontacji
- Konieczne jest przygotowanie całego systemu obronnego państwa, zarówno do obrony przeciw działaniom poniżej progu wojny, jak i do odparcia ewentualnej otwartej agresji, której nie można wykluczyć - uważa gen. Stanisław Koziej. - Jesteśmy na pierwszej linii konfrontacji - ocenił.
W sobotę, premier Donald Tusk spotkał się z żołnierzami Wojska Polskiego, funkcjonariuszami Straży Granicznej i policji w Wojskowym Zgrupowaniu Zadaniowym Podlasie w miejscowości Karakule koło Białegostoku. Poinformował o rozpoczęciu prac nad nowoczesną fortyfikacją na wschodniej granicy kraju.
Szef rządu podkreślił, że nie ma limitów środków, jeśli chodzi o bezpieczeństwo Polski. - Nie będziemy oszczędzać na bezpieczeństwie, kiedy myślimy o wyposażeniu żołnierzy WP w najnowocześniejszą broń - zaznaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
"Skręcił im ręce". Wskazał symbol siły Putina
Generał Stanisław Koziej uważa, że premier pokazał, iż państwo priorytetowo traktuje przeciwdziałanie zagrożeniom hybrydowym, które są istotą "drugiej zimnej wojny", jaką Rosja wydała Zachodowi. Jego zdaniem, zapowiedziane przez Donalda Tuska wzmocnienie infrastruktury musi dotyczyć nie tylko zapory zapobiegającej nielegalnemu przekraczaniu granicy przez emigrantów, ale także wzmacniania instalacji obronnych.
Kryzys migracyjny na polskiej granicy jest tylko "jednym z elementów presji wywieranej przez Rosję"
- Jesteśmy na pierwszej linii konfrontacji, dlatego konieczne jest przygotowanie całego systemu obronnego państwa, zarówno do obrony przeciw działaniom poniżej progu wojny, jak i do odparcia ewentualnej otwartej agresji, której nie można wykluczyć - podkreślił Koziej.
Generał wskazał, że wywoływanie kryzysu na polsko-białoruskiej granicy jest tylko jednym z elementów presji wywieranej przez Rosję. Dodał, że reżim Putina stosuje przeciw nam również akcje dezinformacyjne, ataki cybernetyczne oraz operacje szpiegowskie, których symbolem stała się sprawa sędziego Sz.
- Grożą nam też działania dywersyjne, ponieważ Polska jest hubem, przez który kierowane jest wsparcie dla Ukrainy. Zagrożenie jest tu bardzo realne - ocenił generał Koziej.
To zadanie dla całej UE
W opinii generała, umocnienie bezpieczeństwa polskiej granicy na wschodzie musi być zadaniem całej Unii Europejskiej, a związane z tym nakłady powinny zostać dofinansowane z budżetu unijnego. - Jest szansa na wynegocjowanie refundacji i dobrze, że premier takie starania chce podjąć. Za unijną granicę powinna odpowiadać cała Unia, a nie tylko państwo, które taką granicę ma - wskazał Koziej.
Generał Koziej odniósł się również do zapowiedzianych przez premiera zmian przepisów wzmacniających ochronę prawną żołnierzy i funkcjonariuszy wykonujących zadania na granicy. Wskazał, że obecny stan prawny pozwala wojsku jedynie na działania wspierające Straż Graniczną. Nie może ono natomiast - jego zdaniem - prowadzić na granicy samodzielnych operacji osłonowych.
- Konieczne jest wprowadzenie takich rozwiązań prawnych, które pozwoliłyby żołnierzom na użycie broni - zaznaczył Koziej, wskazując, że takie regulacje zawiera prezydencki projekt ustawy o działaniach organów władzy państwowej na wypadek zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa, skierowany 2 maja br. do Sejmu.
Konieczne zmiany w przepisach
Według Kozieja, potrzebna jest również zmiana przepisów określających warunki użycia broni przez pilotów. W warunkach formalnego pokoju zestrzelenie obiektu powietrznego musi bowiem być m.in. poprzedzone identyfikacją wzrokową, co nie jest możliwe np. w przypadku pocisku manewrującego. Jak wyjaśnił, nasze procedury zostały opracowane w czasach pokoju, z myślą o samolotach porwanych przez terrorystów.
- Całe dekady żyliśmy w warunkach postzimnowojennych, kiedy rozmaitych zagrożeń nie było. Ten okres przeszedł jednak do historii - ocenił Stanisław Koziej.
Po spotkaniu w Karakulach szef rządu pojechał na granicę z Białorusią w okolicach Krynek (Podlaskie), gdzie na granicznej rzece Świsłocz budowana będzie tzw. bariera elektroniczna. Teren został już przekazany wykonawcy. Według założeń, na granicznych rzekach Świsłocz i Istoczanka w Podlaskiem, na odcinku ok. 47 km stanie ok. 500 słupów z tysiącem kamer dzienno-nocnych i termowizyjnych, powstanie też sieć czujników.
Obecnie główną formą zabezpieczenia granicy z Białorusią w Podlaskiem przed nielegalną migracją jest stalowa zapora o wysokości 5,5 metra zbudowana w 2022 roku na odcinku 186 km. Uzupełnia ją - działająca na 206 km w tym województwie - tzw. bariera elektroniczna. Zabezpieczenie budowane na granicznych rzekach będzie uzupełnieniem tego systemu.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski