Wszyscy byliśmy berlińczykami
- Strażnicy wydawali się zdezorientowani - przedstawia wydarzenia z 1989 roku Marianna Klon. - Czasami ktoś do nich podchodził, chciał uściskać rękę. Niektórzy reagowali spontanicznie, ale wydawało się, że nie wiedzą, co mają robić – ocenia.
Po kilku dniach w Berlinie pojawiło się jednak zniecierpliwienie. Ulice nadal były zatłoczone, w sklepach pojawiły się kolejki, z półek znikał towar. – Ci ludzie byli spragnieni tego, co było w sklepach – wyjaśnia wydawca "Kontaktów".
- Czasami słyszy się komentarze: gdybym mógł, własnymi rękami odbudowałbym ten mur. Ja cieszę się z jego zburzenia. Człowiek poczuł się wolny bez tej granicy. Mimo że wewnętrznie nadal istnieje podział – przedstawia mieszkanka Berlina.