Gazociąg w miejscu katastrofy smoleńskiej? Szef MSZ zabrał głos
Polskie władze są zaskoczone pracami budowlanymi w miejscu katastrofy smoleńskiej. Szef MSZ Witold Waszczykowski wyraził nadzieję, że toczą się one za wiedzą i zgodą polskich śledczych. Z kolei marszałek Senatu Stanisław Karczewski "bardzo krytycznie" ocenił te informacje. - Tak nie powinno być - stwierdził.
Według informacji podanych na Twitterze przez reportera Polsat News Tomasza Kułakowskiego wstęp na miejsce katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem jest zabroniony. Ze zdjęć opublikowanych przez reportera wynika, że teren jest ogrodzony, a zawieszone tablice ostrzegawcze informują, że prowadzone są na nim prace poszukiwawczo-konstrukcyjno-montażowe związane z budową magistrali gazociągowej. "W miejscu katastrofy pod Smoleńskiem 'budują' gazociąg. Odpowiedź na usuwanie pomników radzieckich" - napisał na Twitterze Kułakowski.
Dziennikarz podał, że sprawy nie komentuje osoba, która odpowiada za ten teren. Milczą także władze lokalne.
Szef MSZ zabrał głos
Zapytany o te doniesienia przez PAP Waszczykowski wyraził nadzieję, że "prace te toczą się za wiedzą i zgodą naszej prokuratury, która przecież w dalszym ciągu prowadzi śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy". - Gdyby prace te radykalnie ingerowały w teren katastrofy, to mogłyby się przyczynić do tego, że śledztwo to będzie w dalszym ciągu utrudnione, tak jak jest utrudnione w związku z niezwróceniem Polsce wraku Tupolewa oraz brakiem współpracy ze strony prokuratury rosyjskiej, szczególnie wobec braku współpracy tych ludzi, którzy (w czasie katastrofy) byli na wieży kontrolnej - zauważył.
Jak mówił minister, miejsce katastrofy "jest dla nas pewnym tragicznym symbolem, jest miejscem, do którego Polacy ostatnio też podróżowali, aby wyrazić cześć i hołd tym, którzy tam zginęli".
- Mam też nadzieję, że te ewentualne prace nie utrudnią dostępu do tego miejsca, gdzie ciągle liczymy na to, że powstanie pomnik ofiar tej katastrofy - dodał minister. Zaznaczył jednocześnie, że polscy śledczy nie zwrócili się jak do tej pory do MSZ o interwencję w tej sprawie.
Marszałek Senatu krytykuje
Do sprawy odniósł się też marszałek Senatu Stanisław Karczewski, który przyznał, że "bardzo krytycznie" ocenia te doniesienia. - Tak nie powinno być - podkreślił, dodając, że to powinno być miejsce, poświęcone pamięci o tych "którzy tam zginęli".
Dopytywany przez dziennikarzy, czy w jego opinii, budowa gazociągu w tym miejscu może być odwetem za usuwanie z Polski radzieckich pomników odparł: "Myślę, że nie".
Karczewski był dopytywany dlaczego dotąd do Polski nie sprowadzony został wrak Tupolewa, co - jak padło w pytaniu dziennikarzy - PiS obiecywał w kampanii wyborczej.
- Nikt nie obiecywał tego, tylko mówiliśmy (...), że będziemy chcieli to zrobić. To trzeba było zrobić na samym początku po katastrofie smoleńskiej. To jest wielki błąd Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska, że nie zrobił tego bezpośrednio. Im później, tym trudniej - powiedział marszałek Senatu.
Źródło: PAP, Polsat News