"Gazeta Polska" przeciw Andrzejowi Dudzie? Tomasz Sakiewicz grozi prezydentowi
Andrzej Duda został prezydentem, bo wystąpił w filmie "Mgła" o katastrofie smoleńskiej? Taką tezę stawia Tomasz Sakiewicz. Naczelny "Gazety Polskiej" poświęcił większość wywiadu dla "Do Rzeczy" na atakowanie głowy państwa i obronę Antoniego Macierewicza. Ale tak naprawdę to obrona swojej pozycji politycznej w ramach obozu PiS. A ta słabnie i Sakiewicz ma tego świadomość.
Tomasz Sakiewicz wyraźnie nie może poradzić sobie z dymisją Antoniego Macierewicza. Bo to jasny sygnał, że jego środowisko wraca na swoją stałą pozycję polityczną, czyli na margines. Partia rządząca znowu skręca do centrum, tym razem jest to jednak skręt dużo bardziej prawdziwy i długotrwały, niż PR-owe złagodzenie wizerunku w 2015 roku. Jeśli proces obejmie też media, Tomasz Sakiewicz z jego Klubami "Gazety Polskiej" mogą stracić wpływ na TVP Info.
Co gorsza, Tomasz Sakiewicz ma świadomość, że nic z tym nie może zrobić. Przyznaje to w wywiadzie dla "Do Rzeczy", pytany o możliwość rozłamu i stworzenia przez Antoniego Macierewicza nowej partii, w kontrze do PiS. "Żadna partia, niezależnie od zdolności organizacyjnych swojego lidera, nie wygra z partią Kaczyńskiego" - przyznaje. Dlatego teraz Tomasz Sakiewicz będzie starał się pokazać, że PiS musi mieć twarz Antoniego Macierewicza, a nie Andrzeja Dudy.
Lista zarzutów
Sakiewicz przeprowadza ostre ataki na głowę państwa. "Prezydent zaryzykował, że wyjaśnienie przyczyn tej tragedii nie będzie kontynuowane. Sam nic nie zrobił dla prawdy o tym, co się wydarzyło 10 kwietnia. A przecież był beneficjentem sprawy smoleńskiej. Byłby politykiem kompletnie nierozpoznawalnym, gdyby nie to, że wystąpił w filmie "Mgła". Wcześniej nikt go nie znał. Zaistniał dzięki temu, że 5 mln widzów zobaczyło jego twarz w dokumencie poświęconym tragedii smoleńskiej" - przekonuje Sakiewicz.
W wywiadzie naczelny "Gazety Polskiej" sugeruje też, że jego środowisko może nie poprzeć Andrzeja Dudy w 2020 roku, co niewątpliwie skończy się jego przegraną. Kilkakrotnie wspomina, że to właśnie dzięki tzw. twardemu elektoratowi kandydat PiS wygrał, co jest kompletnie sprzeczne z prawdą i rzeczywistością - Duda wygrał dzięki otwarciu się na centrowych wyborców.
Prawica vs prawica
Między bajki można też włożyć szkicowany przez Sakiewicza scenariusz, w którym PiS nie popiera Andrzeja Dudy. Prezydent wciąż jest niezwykle popularny (wbrew temu co mówi Sakiewicz), więc forsowanie kandydata przeciw niemu skończyłoby się rozbiciem głosów prawicy i przegraną. Szczególnie, jeśli do polskiej polityki postanowiłby wrócić Donald Tusk. Sam Sakiewicz także nie ma dokąd pójść - jest skazany na PiS nie tylko politycznie - PiS ma udziały w mediach Sakiewicza przez swoją spółkę Srebrna.