"Gang trucicieli" nie był gangiem. Zapadł wyrok w głośnej sprawie
W Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga zapadł wyrok w sprawie członków grupy, która podstępem przejmowała mieszkania. Trzej oskarżeni o pięć zabójstw i sześciokrotne usiłowanie zabójstwa usłyszeli kary od ośmiu do 15 lat więzienia. Dwie osoby zostały uniewinnione. Wyrok jest nieprawomocny.
Tzw. gang trucicieli - jak wynika z ustaleń śłedczych - działał w Warszawie i województwie mazowieckim przez około pięć, sześć lat. Członkowie grupy wybierali osoby samotne i uzależnione od alkoholu, zdobywając ich zaufanie, by przejąć ich nieruchomości. Prokuratura zarzuciła im podawanie ofiarom alkoholu z izopropanolem, co miało prowadzić do ich śmierci.
W czwartek zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd skazał Romana P. na 15 lat więzienia, Krzysztofa P. na 8 lat więzienia, a Tomasza G. na 12 lat więzienia. Z kolei Jolantę D.-S. i Wiesława A. sąd uniewinnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapytaliśmy Polaków o rozmowy USA - Rosja. "Współczuję Ukraińcom"
Sędzia Beata Ziółkowska w uzasadnieniu podkreśliła, że zebrany materiał dowodowy w głównej mierze składał się z zeznań współpodejrzanego w sprawie mężczyzny, który twierdził najpierw, że jest uczestnikiem procederu, a potem świadkiem wyłudzania mieszkań od osób, głównie z problemem alkoholowym.
Wedle tego mężczyzny, osoby te miały być zatruwane alkoholem. Mężczyzna miał m.in. przynieść na policję plastikową butelkę zawierającą skażony alkohol.
Nie ma dowodów, że zmarli po zażyciu skażonego alkoholu
Sędzia wskazała jednak, że w zebranym materiale dowodowym nie ma potwierdzenia, że osoby te umierały po spożyciu tego alkoholu, dlatego od tego czynu oskarżeni zostali uniewinnieni.
- Podstawa do postawienia zarzutów oskarżonym, iż doprowadzili lub próbowali doprowadzić do zabójstwa wskazanych w akcie oskarżenia osób, nie znalazła potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym - powiedziała sędzia.
"Działali z niskich pobudek"
Podkreśliła natomiast, że nie budzi wątpliwości, że proceder doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem miał miejsce i brali w nim udział oskarżeni, a ich wyjaśnienia są zbieżne z poczynionymi w toku postępowania ustaleniami. Wskazała też na wysoki stopień szkodliwości społecznej i na to, że oskarżeni wykorzystywali trudne położenie pokrzywdzonych oraz ich bezradność. - Działali z niskich pobudek, jakimi są pieniądze - powiedziała sędzia.
Sąd nie dopatrzył się też znamion tego, że oskarżeni działali w zorganizowanej grupie przestępczej. Odnosząc się do oskarżonej notariuszki i Wiesława A., sąd wskazał z kolei, że nie dopatrzył się znamion popełnienia przestępstwa.
Wyrok nie jest prawomocny.