Francja: eksplozja w zakładach w Tuluzie; kilkunastu zabitych
Ofiary eksplozji w Tuluzie (AFP)
W zakładach petrochemicznych i fabryce materiałów wybuchowych w pobliżu Tuluzy w południowo-zachodniej Francji doszło w piątek do silnej eksplozji. Na skutek potężnego wybuchu 12 osób zginęło, a ponad 200 jest rannych, w tym 80 ciężko. Wybuch był prawdopodobnie przypadkowy - tak brzmią pierwsze
ustalenia miejscowej policji co do charakteru i przyczyn eksplozji.
Wybuch, którego przyczyny nie są jeszcze znane, miał miejsce ok. godziny 10.15.
Jak podało lokalne radio, niemal równocześnie doszło do kilku innych eksplozji w centrum miasta, które spowodowały niewielkie straty materialne. Eksplozja, którą było słychać w całym mieście, zmiotła dwa górujące nad fabryką kominy i zniszczyła dwa 100-metrowej długości budynki zakładów.
Telewizja TVN 24 podała, że policja zaapelowała do mieszkańców Tuluzy o nie wychodzenie z domów i szczelne zamykanie okien. Ale - zdaniem Huberta Fourniera, prefekta departamentu Haute-Garonne, gdzie leży Tuluza - nie ma żadnych śladów skażenia środowiska. AFP informuje o poważnych kłopotach z łącznością telefoniczną.
Do Tuluzy przybył premier Francji - Lionel Jospin. Wkrótce dotrze tam też prezydent - Jacques Chirac.
Mer miasta Philippe Douste-Blazy, zwrócił się do wszystkich psychiatrów i psychologów o pomoc w organizacji punktu pierwszej pomocy psychologicznej dla mieszkańców Tuluzy.
W związku z eksplozją w Tuluzie i okolicach zamarł całkowicie ruch lotniczy i kolejowy.
Jeszcze przed wybuchem do miejscowej inspekcji sanitarnej docierało wiele skarg na temat bezpieczeństwa pracy w fabryce.
W ubiegłym tygodniu dostaliśmy alarmujące informacje od związkowców i pracowników o groźbie wybuchu - powiedział AFP jeden z ekspertów Serban Hagau.
Od 10 września w fabryce przebywała inspekcja pracy, która miała do połowy października badać urządzenia przedsiębiorstwa. (an, mon, aso)