Fossettowi zabraknie paliwa?
Steve Fosset, który próbuje samotnie
oblecieć świat dookoła w ciągu mniej niż 80 godzin, zgłosił poważne problemy z paliwem. Zasady bicia rekordu przewidują,
że lot ma się odbyć bez uzupełniania paliwa, a tymczasem samolot
Fossetta prawdopodobnie zużywa go więcej niż przewidywano.
Decyzję o przerwaniu bądź kontynuacji lotu podejmie ośrodek kontroli w Salinie w Kansas. O godz. 17.00 (czasu środkowoeuropejskiego) Fossett znajdował się nad Japonią, kontynuując lot w kierunku Hawajów. Tam okaże się, czy możliwe będzie kontynuowanie lotu w kierunku kontynentu amerykańskiego.
Paul Moore z ośrodka kontroli lotu powiedział, że dane, przekazywane przez czujniki w 13 zbiornikach paliwa, w które wyposażony jest samolot Fossetta, różnią się od przewidywanego zużycia. Z 8,2 tys. kilogramów paliwa, zabranego na lot dookoła świata, "wyparowało" gdzieś 1,2 tys. kg.
Ekscentryczny miliarder amerykański Steve Fossett wystartował w poniedziałek wieczorem na pokładzie superlekkiego samolotu GlobalFlyer do kolejnej próby bicia rekordu świata. Tym razem chce, jako pierwszy człowiek, przelecieć samotnie dookoła świata w mniej niż 80 godzin, bez lądowania i uzupełniania paliwa.
60-letni Fossett wystartował z miejscowości Salina, w stanie Kansas. Aby jego rekord został uznany, musi wylądować na tym samym lotnisku po okrążeniu planety i pokonaniu ok. 36.787 km, czyli długości Zwrotnika Raka. Trasa wiedzie m.in. nad Chicago, Toronto, Londynem, Paryżem, Kairem, Bahrajnem, Kalkutą, Szanghajem, Tokio, Honolulu i Los Angeles.
Miliarder, który w 2002 r. okrążył kulę ziemską balonem, liczy, że podczas podróży wykorzysta tzw. jet stream - silny, stały ruch mas powietrza na dużych wysokościach. Jego maszyna jest szczególnie podatna na kierunek i siłę wiatru.