Flota Władimira Putina w opłakanym stanie. Flagowy okręt na złom

Śledź wydarzenia w Ukrainie w relacji na żywo Wirtualnej Polski

Rosyjski prezydent nakazał swojej flocie na Pacyfiku udać się na ćwiczenia, gdy minister obrony Chin odwiedzał Moskwę na początku kwietnia. Chciał tym sposobem, jak analizuje "The Telegraph", zrobić wrażenie na swoim sojuszniku.

Jednak w ostatnich dniach dowódca, budzącej niegdyś postrach Floty Pacyfiku, stracił stanowisko, a okręt flagowy rosyjskiej Floty Północnej może trafić "na żyletki".

Blake Herzinger, pracownik naukowy w Centrum Studiów Amerykańskich w Sydney, powiedział, że odzwierciedla to upadek przywództwa w rosyjskim wojsku. - Ćwiczenia i późniejsze zwolnienie dowódcy floty jest prawdopodobnie większym potwierdzeniem smutnego stanu rosyjskiej marynarki - powiedział ekspert.

Podobnego zdania jest Dmitrij Gorenburg z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną, ekspert od rosyjskiej armii, polityki zagranicznej Rosji od czasów ZSRR po współczesność i relacji Federacji Rosyjskiej z Chinami, doktor nauk politycznych na Uniwersytecie Harvarda. Kreml, jego zdaniem, jest świadomy złego stanu floty i próbuje jakoś zaradzić tej sytuacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W zeszłym tygodniu rosyjskie media poinformowały, że Piotr Wielki, okręt flagowy Floty Północnej z napędem atomowym, zostanie prawdopodobnie zezłomowany, ponieważ jego modernizacja może okazać się zbyt kosztowna.

Krążownik, z załogą liczącą 700 marynarzy, jest największym na świecie okrętem wojennym niebędącym lotniskowcem. W momencie wprowadzenia do służby w 1998 roku miał stanowić materializację potęgi i wpływów Rosji.

"Doświadczenia z naprawą i modernizacją Admirała Nachimowa pokazały, że jest to bardzo kosztowne" - podała agencja informacyjna Tass. Admirał Nachimow to podobnej wielkości krążownik, zaprojektowany w czasach Związku Radzieckiego i w 1999 roku wysłany do portu na remont. Nadal tam przebywa.