Fatalne w skutkach ulewy w Europie
Złamane drzewo śmiertelnie ugodziło 5-letnią dziewczynkę w Pile (Wielkopolska). Konary tego drzewa zraniły też ciężarną matkę dziewczynki. W Pile od rana wiał silny wiatr.
07.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Przed godziną 12.00 na przechodzące jedną z ulic w Pile kobietę i dziewczynkę spadły konary ułamanego drzewa. Obie poszkodowane trafiły do szpitala - poinformował w piątek oficer dyżurny Wojewódzkiej Stacji Koordynacji Ratownictwa Straży Pożarnej w Poznaniu.
W szpitalu, mimo prób reanimacji, ciężko ranna dziewczynka zmarła. Życiu jej ciężarnej matki nie grozi niebezpieczeństwo.
Ofiary trafiły do nas w kilkanaście minut po wypadku. Dziewczynka z urazami głowy i kręgosłupa, mimo prób reanimacji na intensywnej opiece medycznej, zmarła. Jej matce, która jest w ciąży, nie grozi niebezpieczeństwo - poinformowała w piątek doktor Beata Krupińska Nowak z izby przyjęć pilskiego szpitala.
Natomiast gwałtowne burze i ulewy przeszły w nocy z czwartku na piątek także przez południowe Niemcy, południową Francję, północne Włochy i Szwajcarię. Jest kilka ofiar śmiertelnych. W wielu miastach zalane są ulice.
W miasteczku Diedorf niedaleko Augsburga zginęło dwóch mężczyzn. Zalała ich woda, która nagle wdarła się do podziemnego garażu przez niesprawne rury kanalizacyjne. Nie mieli żadnych szans - ocenił rzecznik miejscowej policji.
W tej samej miejscowości w jednej z zalanych piwnic zginęła 81-letnia kobieta. Mężczyzna, który rzucił się jej na pomoc, sam ledwie uszedł z życiem.
W pobliskim miasteczku Guenzburg i jego okolicach mieszkańcy zostali poproszeni o opuszczenie domów. W niektórych innych miastach Bawarii odwołano zajęcia w szkołach - uczniowie i tak nie mieliby czym dojechać na lekcje, bo liczne połączenia drogowe i kolejowe są zerwane.
Wiele dróg jest zalanych - gdzieniegdzie głębokość wody dochodzi do pół metra. Sytuację pogarszają osuwiska ziemi i wyłączenia energii elektrycznej.
Meteorolodzy prognozują, że burze stracą na sile i będzie ich mniej, chociaż w ciągu dnia opady nie ustaną.
W miasteczku Saint-Geoire-en-Valdaine na południu Francji, gdzie leje od czwartkowego wieczoru, zginęła 87-letnia kobieta. Utopiła się w wodzie, która zalała piwnicę jej domu. Strażacy od wczesnych godzin porannych usuwają z dróg wodę i zwały błota, jednak nie wszystkie drogi są jeszcze przejezdne.
W szwajcarskiej Lucernie też ulewy. W czwartek wieczorem woda zalała tam dworzec kolejowy, co zmusiło władze do zawieszenia na kilka godzin ruchu pociągów.
Z powodu gwałtownych opadów, zakłócony jest także ruch samochodowy na autostradzie wiodącej przez tunel św. Gotharda. Ciężarówki wcale nie są tam wpuszczane; samochody osobowe jadą tylko jednym pasem w każdą stronę.
Ulewy nawiedziły też północne Włochy. Liczne rzeki i strumienie wystąpiły z brzegów. W wyniku szczególnie wysokiego przypływu, pod wodą jest plac św. Marka w Wenecji oraz inne place i uliczki w historycznym centrum miasta.
W Dolinie Aosty ogłoszono stan klęski żywiołowej. Zła sytuacja panuje również w Piemoncie i regionie Friuli-Wenecja Julijska. Straty materialne, w tym w rolnictwie, są znaczne. Pogoda ma się poprawić do niedzieli - zapewniają meteorologowie. (an)