Fatalne informacje z Kremla. "Liczyliśmy na pęknięcie elit"
Putin znajdzie jeszcze pieniądze na wojnę na ten rok, ale na przyszły, a będzie to rok wyborczy, prawdopodobnie już ich zabraknie - mówiła w programie WP Iwona Wiśniewska z Ośrodka Studiów Wschodnich. Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, uważają, że nie ma potrzeby wdrażania nowych sankcji uderzających w Rosję. - Zadaliśmy naprawdę mocny cios w splot słoneczny. Ale Putin przygotowywał się na tę wojnę od 2014 roku - powiedziała Wiśniewska.
Handel detaliczny w Rosji spadł od wybuchu wojny o 10 procent - mówiła na antenie Wirtualnej Polski Iwona Wiśniewska z Ośrodka Studiów Wschodnich. Zdaniem ekspertki, trudno jest jednak w tej chwili ocenić, jakie panują nastroje społeczne w Federacji Rosyjskiej, ze względu na skalę propagandy sączącej się z prokremlowskich mediów.
- W tej chwili nie do końca wiemy, jakie są nastroje w rosyjskim społeczeństwie i w rosyjskiej elicie. To jest bardzo hermetyczny system - mówiła ekspertka.
- Oczywiście najwięcej straciła klasa średnia, ale to jest grupa opozycyjna wobec Putina - przyznała Wiśniewska. - Liczyliśmy na pęknięcia w elicie. Najwyraźniej nie nastąpiły jednak poważniejsze wewnętrzne napięcia, a już na pewno nie ma takich, które zachwiałyby obecnym systemem. Nie widać, by Kreml chciał zrezygnować z konfliktu w relacjach z Zachodem i wydaje się, że ma pieniądze, by prowadzić wojnę przynajmniej przez ten rok - mówiła na antenie WP ekspertka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert nie ma złudzeń. "To upadek propagandy Putina"
Rok wojny. Jak działa gospodarka Rosji?
Niemal rok po wybuchu wojny w Ukrainie, na temat sytuacji gospodarczej Rosji z Agnieszką Kopacz-Domańską w programie "Newsroom WP" mówił także dr Szymon Kardaś z European Council on Foreign Relations.
- Putin zna swoje społeczeństwo dużo lepiej niż zewnętrzni analitycy. Nie widać, by niezadowolenie Rosjan przekładało się wyraźnie na jego problemy - twierdzi dr Kardaś. - Spodziewaliśmy się, że po roku od wybuchu wojny poziom niezadowolenia w Rosji będzie wyższy. Nie nastąpiły jednak poważniejsze, wewnętrzne napięcia. Pytanie pozostaje tylko, jak długo będzie to akceptowane przez społeczeństwo - dodaje.
"Liczyliśmy na pęknięcia w elicie"
Zdaniem doktora Kardasia, na początku wojny i po nałożeniu pierwszych sankcji można było uznać, że dojdzie do zachwiania gospodarki Rosji i pewnych ruchów elit. - Oficjalne dane mówiące o 12-procentowym średnim wzroście cen nie pokazują pełnej skali podwyżek. Wiadomo, że handel detaliczny jest w kryzysie - przyznała z kolei Wiśniewska.
Eksperci przypomnieli, że także rosyjska ropa na rynkach światowych jest o wiele tańsza niż rok wcześniej - Nie wiadomo, jak długo Kreml będzie w stanie to rekompensować - ocenił Kardaś. Zdaniem eksperta, nikt z elit nie pójdzie ochoczo na konfrontację z Putinem, bo to oznacza ryzyko, że straci więcej - dodał.
Nowi oligarchowie wokół Putina
- Tak zwana nowa oligarchia wokół Putina w zeszłym roku zarabiała krocie na przemyśle obronnym. W grudniu i styczniu pojawiły się problemy. Teraz Kreml nie może korzystać z pieniędzy Gazpromu i przemysłu metalurgicznego. Oligarchowie kalkulują, co jest dla nich na tę chwilę mniejszym złem. Oni mogliby stracić o wiele więcej, gdyby putinizm runął - przyznała Wiśniewska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biden w Kijowie. Padły ważne słowa
Zdaniem ekspertów nie widać, by Kreml chciał zrezygnować z konfliktu w relacjach z Zachodem. Ich zdaniem nie ma jednak potrzeby uruchamiania kolejnych pakietów sankcji. Konieczna jest za to praca nad uszczelnieniem istniejących regulacji.
Dr Kardaś zwrócił uwagę na potrzebę stworzenia szczegółowych regulacji dla sankcji technologicznych. Przyznał, że trzeba dokładać precyzyjne zapisy do istniejących regulacji, bo to może sprawić, że rosyjska gospodarka będzie miała dotkliwe problemy.
Cios w Putina
- Nałożyliśmy na Rosję najważniejsze sankcje. Kluczowe było embargo na rosyjską ropę i produkty naftowe. Zadaliśmy naprawdę mocny cios w splot słoneczny - mówi Wiśniewska, choć przypomina, że Kreml zgromadził wcześniej pokaźne rezerwy i dzięki temu jeszcze się trzyma. - Nie ma już potrzeby wymyślania nowych rzeczy. Musimy dobrze uszczelnić obecny system. Rosja gromadziła rezerwy na tę wojnę od 2014 roku. Putin się do tej wojny przygotowywał, zarówno jeśli chodzi o sferę militarną, gospodarczą, jak i aparat represji i propagandę - powiedziała ekspertka.
- Niestety, dla sporej części Rosjan ta wojna jest nadal konfliktem uzasadnionym. Represje są przez nich odczuwane, ale one nie doprowadzą do upadku gospodarczego Rosji - przyznają eksperci.
Zdaniem Wiśniewskiej Putin będzie miał jeszcze z czego finansować wojnę w tym roku. - Matematycznie znajdzie on pieniądze na rok 2023. Na przyszły rok, a będzie to rok wyborczy, prawdopodobnie już ich zabraknie - przyznała przedstawicielka Ośrodka Studiów Wschodnich. Z kolei zdaniem Kardasia, już w tym roku Kreml będzie odczuwał problemy, ale nie na tyle duże, by miało to wpływ na działania wojenne.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski