Farma trolli w Ministerstwie Sprawiedliwości. Maciej Mitera stanowczo o Emilii
- Różne osoby próbują się - mówiąc kolokwialnie - przykleić. Taką osobą była też Emilia - stwierdził rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Maciej Mitera. Sędzia zapewnia, że nie wiedział o jej hejterskiej działalności i w odpowiednim momencie zaświeciła mu się "czerwona lampka".
- Dla mnie to była żona sędziego. (...) Miała ze mną kontakt telefoniczny, otrzymała numer od swojego męża - opisywał swoje kontakty z Emilią Maciej Mitera w rozmowie z TVN24.
Kobieta jest oskarżana o organizację akcji hejtowania sędziów, którzy jawnie krytykowali przeprowadzaną przez PiS reformę sądownictwa.
- Jak jeszcze nie byłem rzecznikiem, twierdziła, że załatwi mi wywiady - dodał rzecznik KRS. Twierdzi jednak, że nigdy jej nie widział i tym bardziej nie zatrudniał jej w KRS. - Ani nawet złotówki pani nie ofiarowałem - podkreślił.
Mitera uważa, że ze względu na jego pozycję próbują się do niego "mówiąc kolokwialnie przykleić". - Taką osobą była też Emilia. Dzisiaj, mając już wiedzę, co się stało, uważam, że opatrzność, instynkt czy czerwona lampka - dobrze, że się świeciła - zaznaczył.
Rzecznik KRS zapewnił, że nie miał pojęcia o akcjach hejtowania sędziów, które przeprowadzała Emilia.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zobacz także: Sienkiewicz o aferze w ministerstwie. Przytoczył żart Jerzego Kryszaka
Źródło TVN24
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl