Fałszywa zbiórka na Antosia. Michał S. zatrzymany przez policję

Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu zdecydowała o zatrzymaniu Michała S., który miał być organizatorem fałszywej zbiórki. Internauci wpłacili na rzekomo chorego chłopczyka ponad 500 tys. zł. Wśród osób, które zostały oszukane są m.in. Anna i Robert Lewandowscy.

Fałszywa zbiórka na Antosia. Michał S. zatrzymany przez policję
Źródło zdjęć: © zrzutka.pl | screen
Patryk Skrzat

Antoś miał być chory na nowotwór oczu. Pieniądze miały pomóc mu wyzdrowieć. Akcja prowadzona była pod hasztagiem #bojęsięciemności. Okazało się jednak, że było to jedynie żerowanie na ludzkich uczuciach.

W czwartek rano Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu poinformowała o zatrzymaniu w tej sprawie Michała S., który miał całą zbiórkę zorganizować. - W sprawie tej, po przyjęciu zawiadomienia o przestępstwie od przedstawiciela portalu internetowego za pośrednictwem którego prowadzona była akcja, prokurator wszczął śledztwo w sprawie doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielu osób fizycznych, poprzez wprowadzenie ich w błąd co do autentyczności akcji charytatywnej polegającej na zbieraniu środków pieniężnych w postaci dobrowolnych wpłat na rzecz pomocy dla chorego na nowotwór oczu dziecka. Wstępnie wartość wyłudzonego mienia oszacowano na kwotę nie mniejszą niż 200 tys. zł - informuje Małgorzata Klaus, rzecznik prasowy prokuratury.

Z ustaleń śledczych wynika, iż w Polce istnieje dziecko o podanym imieniu i nazwisku. Zgadza się także podany rok i miesiąc urodzenia chłopca. Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, dziecko to jest zdrowe, a jego rodzice nigdy nie prosili i nie uczestniczyli w takiej akcji

Michał S. został zatrzymany w środę. - W czwartek planowane jest wykonanie czynności procesowych z jego udziałem - informuje rzeczniczka.

Jak informował portal WP Sportowefakty, Michał S. to "specjalista od akcji w złym stylu". "Człowiek, który na nieistniejące dziecko rzekomo chore na raka wyłudził 500 tys złotych, w tym 100 tys. zł od Roberta i Anny Lewandowskich, nie pierwszy raz kogoś nabrał. W rodzinnym mieście spalił na panewce niejeden jego pomysł" - czytamy w artykule.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)