Nie żyje 8‑letni Kamil. Fala komentarzy, "ryczeć się chce"
Nie żyje 8-letni Kamil, który przez ponad miesiąc walczył o życie w katowickim szpitalu. Dziecko było katowane przez swojego ojczyma. Sprawę komentują politycy, dziennikarze i aktywiści. "Nie wolno przejść koło tego obojętnie" - piszą.
08.05.2023 | aktual.: 08.05.2023 12:50
Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II w Katowicach poinformowało o śmierci ośmioletniego Kamila, który przez miesiąc walczył o życie. Sprawę śledziła cała Polska. Dziecko w ciężkim stanie trafiło do szpitala po tym, jak skatował je ojczym.
"Chryste... Brak słów..." - napisał na Twitterze były przewodniczący państwowej komisji ds. pedofilii Błażej Kmieciak.
"Nie wolno przejść obok tego obojętnie. Dzieci potrzebujących pomocy 'dobrych dorosłych' jest wiele" - napisał z kolei politolog dr Dominik Héjj.
"Nie mam pojęcia jakim trzeba być zwyrodnialcem, by katować dziecko. Człowiek to najgorsze zwierzę" - napisał dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski.
"Potworna historia i pytanie, gdzie byli wszyscy, którzy powinni chronić to dziecko. Dlaczego nie działa system. Odkąd pamiętam, co jakiś czas opisujemy takie historie i odpowiedzialni za każdym razem rozkładają ręce" - napisała dziennikarka Polsat News Agnieszka Gozdyra.
"PiS zamiast opowiadać bzdury o seksualizacji, powinien walczyć z przemocą wobec dzieci. To jest REALNY problem. Ponad 40 procent dzieci doświadcza przemocy ze strony bliskich dorosłych, a 57 procent ze strony rówieśników" - napisał europoseł i jeden z liderów Nowej Lewicy Robert Biedroń.
"Ojczym powinien odpowiedzieć za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. I będę powtarzać to nieustannie: szanowne Ministerstwo Sprawiedliwości, Ministerstwo Rodziny, Polityki Społeczne i Ministerstwo Edukacji i Nauki - czas na reformę całego systemu. Opieka społeczna, nauczyciele - nikt nie widział, że torturowany chłopiec chodzi do szkoły? - pytała dziennikarka radia Vox Marta Kiermasz.
"Ile jeszcze dzieci musi umrzeć, żeby to państwo zainteresowało się ich losem?! Kamil z Częstochowy, Kinga z Dąbrowy, Hania z Kłodzka i inni... Gdzie jest ustawa o systemowej analizie zbrodni, gdzie jest rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak, Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej... Ryczeć mi się chce" - napisał reporter TOK FM Michał Janczura.
"Zmarł 8-letni, skatowany przez ojczyma i matkę Kamil. Chłopiec był bity, podpalany, polewany wrzątkiem i rzucony ma rozgraną płytę pieca węglowego. Nikt z dorosłych, także z tych z którymi mieszkał, mu nie pomógł. Panie prezydencie, panie Pawlak, kiedy wreszcie w Polsce wprowadzone zostaną w życie, przepisy na wzór brytyjskiego Serious Case Review - czyli obowiązku analizowania przyczyn każdego przypadku śmierci dziecka?" - napisała posłanka Lewicy Katarzyna Kotula.
W dalszej części wpisu dodała: "Potrzebujemy pilnego wdrożenia przepisów, które pozwolą wyciągnąć konsekwencje, ale także przygotować rekomendacje, co należy zmienić, aby takie przypadki jak najbardziej ograniczyć. Około 40 dzieci w Polsce pada rocznie ofiarami zabójstw - to często przypadki, gdy oprawcami są rodzice. Prokuratura rocznie formułuje ok. 3,5 tys. aktów oskarżenia z art. 207 Kodeksu karnego (fizyczne lub psychiczne znęcanie się nad osobą najbliższą). Czas na prawdziwą #OchronęDzieci".
Czytaj więcej: