Kempa reaguje na odebranie immunitetów politykom PiS. "Nie wykluczam"
Czwórce europosłów PiS uchylono immunitety. Wiąże się to ze sprawą kontrowersyjnego spotu wyborczego, który partia opublikowała przy okazji wyborów samorządowych. "Nie ma już wolności, chyba każdy ma tego świadomość. Nie wykluczam, że przez Europę przejdzie współczesna wiosna ludów" - napisał minister bez teki w rządzie PiS Michał Wójcik.
Decyzją Parlamentu Europejskiego Patryk Jaki, Beata Mazurek, Beata Kempa oraz Tomasz Poręba stracili immunitet. Ma to związek ze spotem PiS wyemitowanym podczas kampanii samorządowej, gdy partia straszyła najazdem uchodźców.
Po publikacji tego spotu Rafał Gaweł, założyciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych i ówczesny Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar skierowali do Prokuratury Regionalnej w Warszawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na podżeganiu do nienawiści.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śledczy nie chcieli się zająć sprawą, więc Gaweł złożył w sądzie tzw. subsydiarny akt oskarżenia. Znalazły się w nim nazwiska 12 polityków PiS, w tym czterech obecnych europosłów, którzy - przekazali dalej, lub polubili ten spot - w swoich mediach społecznościowych.
Sąd w związku ze sprawą zaapelował do Parlamentu Europejskiego, wskazując, że proces nie może ruszyć ze względu na immunitety polityków.
Kempa: to zapisze się w historii
Europosłanka Beata Kempa w oświadczeniu przesłanym do europosłów przekonywała, że sprawa zapisze się w "negatywnej historii Parlamentu Europejskiego".
"Cała sprawa jest wynikiem tego, że polubiłam i udostępniłam spot mojej własnej partii na Twitterze. Immunitet dla nas powstaje po to, aby żaden poseł do Parlamentu Europejskiego nie był ścigany za korzystanie z wolności słowa w sprawach politycznych. Tutaj to nie organy państwa ścigają, ale przestępca, który uciekł z UE z więzienia i gromadzi środki na swoje utrzymanie ścigając znanych polityków" - podkreśliła polityk.
Przekonywała, że spot PiS zawierał stanowisko, z którym "zgadza się większość reprezentowanego przeze mnie społeczeństwa".
"Co gorsza, sprawa ma typowo polityczny charakter, gdyż oskarżycielem jest osoba prywatna, a nie władze państwowe, które zgodnie z prawem umorzyły sprawę. Oskarżycielem jest wielokrotny przestępca, przeciwko któremu postępowanie zostało wszczęte w 2013 roku, gdy premierem był Donald Tusk, ówczesny kolejny szef Europejskiej Partii Ludowej (EPL). Sądy wielokrotnie i w różnym czasie skazywały pana Gawła za przestępstwa, w tym min. za oszukanie Fundacji George'a Sorosa" - przypomniała europosłanka.
Zaznaczyła tez, że żaden z eurodeputowanych, którym PE odebrał immunitet nie brał udziału w powstaniu spotu wyborczego
"'Zbrodnią' eurodeputowanych jest przekazanie lub polubienie oficjalnego spotu partii rządzącej w Polsce w 2018 roku, która krytykowała nieograniczoną migrację i pomysł obowiązkowego podziału kwot migrantów, z którego później wycofała się sama UE. Spot przedstawiał fragmenty incydentów z migrantami, pokazywane w stacjach telewizyjnych w całej Europie. Zatem zakazanie posłom do Parlamentu Europejskiego korzystania z tego, co nie jest zakazane w Europie, byłoby ciosem w wolność debaty publicznej" - oceniła Beata Kempa, zaznaczając, że spot nie został usunięty z żadnego serwisu w Polsce i Europie.
"Tu nie chodzi o to, czy się zgadza, czy nie z poglądami eurodeputowanych na temat polityki migracyjnej, ale o to, czy można mieć w tej sprawie odmienne zdanie. Sprawa dotyczy, więc wolności słowa, dla której ustanowiono immunitet. Chodzi o możliwość swobodnego wyrażania swoich poglądów w ramach debaty publicznej i zgodnie z prawem nawet, jeśli maja one charakter kontrowersyjny" - podsumowała eurodeputowana PiS.
Lawina komentarzy
Sprawa wywołała falę komentarzy wśród polityków i publicystów.
Patryk Jaki zamieścił wpis, w którym oskarżył Parlament Europejski o komunizm, cenzurę i atak na wolność słowa. Zapowiedział, że będzie swój proces transmitował na żywo na YouTube.
"Standardy praworządności w PE: Chcą nas skazać za lajki. To jawna demonstracja arogancji oraz szyderstwa z prawa i wolności, fundamentów demokracji" - napisała Beata Mazurek.
"Wygraliśmy! Parlament Europejski na nasz wniosek uchylił immunitet czworgu europosłom oskarżonym o produkcję i rozpowszechnianie rasistowskich treści!" - napisano na profilu Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych dołączając zdjęcie Beaty Kempy z zasłoniętymi oczami.
"4 polskich europarlamentarzystów prawicowych utraciło immunitet za lajk na fb (Facebooku - red.). Nie ma już wolności, chyba każdy ma tego świadomość. Nie wykluczam, że przez Europę przejdzie współczesna wiosna ludów, która zmiecie prządek zafundowany nam przez rzekomych 'demokratów'" - napisał minister bez teki w rządzie PiS Michał Wójcik.
"Z wielką przyjemnością zagłosowałem za. Parlament Europejski uchylił immunitet czworgu eurodeputowanym PiS (Beacie Kempie, Beacie Mazurek, Patrykowi Jakiemu i Tomaszowi Porębie) na podstawie oskarżeń o popełnienie przestępstw rasistowskich na terenie Polski" - napisał europoseł Łukasz Kohut.
"Parlament Europejski uchylił immunitet europosłom PiS: Beacie Kempie, Beacie Mazurek, Patrykowi Jakiemu i Tomaszowi Porębie za popełnienie przestępstw rasistowskich na terenie Polski. Nawoływanie do nienawiści jest karane! Czas to zrozumieć, jeżeli przyzwoitość nie wystarcza" - napisała posłanka Lewicy Monika Falej.
- To, co zrobił PE, to nawet nie jest uchylenie immunitetu za mowę nienawiści. Tylko za to, że posłowie dali tzw. lajka pod rozpowszechnianym filmem - mówił w Polskim Radiu 24 pracownik TVP Cezary Gmyz.
"Gość z zarzutami korupcyjnymi z aresztu trafi do Parlamentu Europejskiego, a politycy którzy polubili (sic!) spot uznany za nieprawomyślny będą teraz pociągani do odpowiedzialności. I wszystko fajnie" - napisał były pracownik TVP Bartłomiej Graczak.
Czytaj więcej:
Źródło: WP/PAP