Europejczycy będą walczyć z przemytnikami ludzi i islamistami. Powstaje nowa armia w Afryce
Francja i Włochy mają pomysł na zmniejszenie liczby imigrantów z Afryki. Nowa armia przetnie jeden z głównych szlaków przemytu ludzi na południe od Sahary. Na celowniku znajdą się też terroryści z Al Kaidy i Państwa Islamskiego.
Pięć krajów z Afryki środkowej i zachodniej tworzy nową formację G5, której celem będzie powstrzymanie przemytu ludzi i walka z islamistami. Pomysłodawcy tego rozwiązania z Francji i Włoch uważają, że nikt lepiej nie poradzi sobie w trudnym, pustynnym terenie niż dobrze wyszkoleni i wyposażeni żołnierze z Czadu czy Mali. Łącznie ma to być 5 tys. ludzi z krajów Sahelu, czyli z regionu na południe od Sahary, korzystających ze wsparcia i doradztwa Zachodu.
Paryż i Rzym chciałyby, aby walka z przemytnikami i terrorystami toczona była pod błękitnym sztandarem ONZ, zwłaszcza że ułatwiłoby to gromadzenie środków i zapewnienie wsparcia logistycznego. Takiemu rozwiązaniu stanowczo przeciwstawia się administracja prezydenta Donalda Trumpa, który obiecał Amerykanom ograniczenie środków przeznaczanych na tę organizację.
Po trudnych negocjacjach w Nowym Jorku udało się znaleźć kompromis. USA przekażą 60 mln. dolarów bezpośrednio na sfinansowanie działań G5 z pominięciem ONZ. Europejczycy nie są tym zachwyceni, ale pieniądze Waszyngtonu są bardzo potrzebne. Ocenia się, że tylko w pierwszym roku funkcjonowania nowa armia kosztować będzie ok. 423 mln. euro. Jeżeli wszysto pójdzie zgodnie z planem, oddziały G5 sprawność bojową osiągną już w ciągu kilku miesięcy.
Kolejny element systemu bezpieczeństwa Europy
O konieczności większego zaangażowania się w krajach Sahelu w Europie mówi się od lat. Przez Niger prowadzi jeden z głównych szlaków przemytu imigrantów z Afryki, którzy dalej, przez Libię i Morze Śródziemne, starają się dostać do Europy. W rejonie tym działają także islamiści, którzy nie tylko są niebezpieczni dla krajów regionu, ale także zagrażają bezpieczeństwu państw Unii Europejskiej.
Europa jest ziemią obiecaną dla wielu mieszkańców Afryki. Zobacz łódź z imigrantami, którzy dotarli do plaży w południowej Hiszpanii
Z tego powodu w latach 2013 - 2014 Francja wysłała do Mali żołnierzy, którzy zatrzymali ofensywę islamistów. Do koalicji zbudowanej przez Paryż przystąpiła też Polska, która wysłała mały oddział logistyków. Operacja Serwal była sukcesem, ale nie rozwiązała problemu.Sahel jest obecnie najniebezpieczniejszym na świecie regionem dla żołnierzy ONZ. W tym roku na misjach w tej części świata zginęło już 17 żołnierzy sił pokojowych. Niedawno w Nigrze nieznani napastnicy zastawilizasadzkę na patrol wspierany przez amerykańskich specjalsów. W walce zginęło czterech Amerykanów, a sytuację uratował dopiero atak francuskich samolotów z bazy w Czadzie.
Budowanie sił zbrojnych, które przerwą trasy przemytu ludzi i będą walczyć z islamistami z dala od granic Europy jest częścią coraz wyraźniej rysującej się strategii państw UE. Równocześnie podejmowane są działania, które mają zachęcać mieszkańców państw afrykańskich do pozostania w domach. Temu służyć ma pomoc rozwojowa oraz inwestycje, o których z lokalnymi przywódcami rozmawiają Emmanuel Macron czy Angela Merkel.