Etycy o odmowie badań prenatalnych
Przed sądem okręgowym w Łomży rozpoczął się we wtorek
precedensowy proces przeciw szpitalowi i lekarzom, wytoczony przez
rodziców chorej dziewczynki, którym przed jej urodzeniem odmówiono
badań prenatalnych. Etyków podzieliła ta sprawa.
Skrywanie przed pacjentem informacji na temat rokowań co do stanu dziecka to nadużycie ze strony instytucji zobowiązanej do dawania tego typu informacji - uważa prof. Jacek Hołówka, filozof i etyk.
Hołówka nie widzi żadnego moralnego usprawiedliwienia dla decyzji lekarza. Próbę narzucania pacjentowi przez lekarza własnych poglądów moralnych Hołówka uważa za nadużycie i bardzo wyraźny przypadek korupcji w obrębie zawodu lekarskiego.
Etyk przypomina, że polskie prawo przewiduje przerywanie ciąży w wyjątkowych przypadkach, m.in. przy wyraźnym uszkodzeniu płodu. Hołówka zauważył, że w omawianym przypadku wszystko wskazuje na to, że rodzice starali się nie mieć dziecka (kobieta stosowała środki antykoncepcyjne).
Z kolei dr Kazimierz Szałata, etyk i filozof uważa, że badania prenatalne ukierunkowane na odkrycie wad genetycznych tylko po to, by zdecydować o życiu dziecka są elementem procesu aborcji i nie powinny się odbywać.
Zaniechanie badań prenatalnych byłoby naganne, gdyby ich przeprowadzenie miało służyć terapii - uważa Szałata. Wszystkie działania są godziwe, jeśli ich celem jest dobro dziecka - podkreśla Szałata.
Celem badań jest dobro podmiotu - dziecka, nie zaś matki czy ojca - wyjaśnia etyk - To, że rodzice ponoszą trud wychowawczy, to zupełnie inny problem. Żadne poniesione przy tym straty materialne nie są współmierne do wartości życia.
Jeśli rodzice nie zdecydowali się na posiadanie chorego dziecka, a ono się urodziło, i rodzice uważają, że przy jego wychowaniu ponoszą trudy, których ponosić nie chcieli - to mogą je oddać do ośrodka opieki - dodał Szałata.(ck)