Trwa ładowanie...

Episkopat wydał stanowisko ws. molestowania w Kościele. Ofiary mówią o "wielkiej manipulacji"

Episkopat obiecał listę przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich w Kościele i przeprosił ofiary w opublikowanym w poniedziałek stanowisku. Co one na to? - To strasznie boli, biskupi powtarzają to samo, zwodzą tych, którzy wierzą w instytucję - mówi WP pani Irena, która była molestowana przez księdza.

Episkopat wydał stanowisko ws. molestowania w Kościele. Ofiary mówią o "wielkiej manipulacji"Źródło: PAP, fot: Jacek Turczyk
d34i5ei
d34i5ei

W poniedziałek pojawiło się stanowisko episkopatu ws. wykorzystywania seksualnego osób małoletnich przez niektórych duchownych. Biskupi przeprosili w nim ofiary, zapowiedzieli przedstawienie wykazu przypadków nadużyć i wezwali sprawców do zaprzestania ukrywania się. Dla ofiar te przeprosiny nie są szczere.

Pani Iwona, która była molestowana przez księdza egzorcystę - wkładał jej ręce pod bieliznę, a w miejsca intymne wcierał oleje - w rozmowie z WP mówi, że czytanie stanowiska episkopatu "strasznie boli". Zwraca uwagę na określenia, które pojawiły się w dokumencie. - "Grzech" - duchowni się wyspowiadają, a ofiary mają rozwalone życie; "ochrona" - to, co mnie spotkało też miało mnie chronić - podkreśla nasza rozmówczyni. Dodaje, że biskupi apelują do sprawców, by się ujawnili, a sami ich ukrywają.

Jej zdaniem stanowisko episkopatu zostało ogłoszone dlatego, że Kościół jest "przyparty do muru", bo sprawa zrobiła się medialna. - To akt paniki. Robią to dla tych, co wierzą w instytucję Kościoła. Zwodzą ich - oceniła.

Zobacz też: 66-letni kapelan molestował nieletnią pacjentkę. Są zarzuty

- Jak na ironię, pierwsze co mi przyszło do głowy w trakcie czytania dokumentu, to słowa egzorcysty, który mnie skrzywdził. Mówił, że im bliżej wyzwolenia, tym diabeł czuje, że jest przegrany, więc zaczyna się ujawniać - tłumaczy pani Irena. Przypomina ponadto, że egzorcysta mówił jej, że nawet jak diabeł przybliża się do prawdy, to po to, by zwieść człowieka. - Te słowa pasują do zachowania biskupów - ocenia.

d34i5ei

"Wielka manipulacja"

Czy ta publikacja to krok milowy w walce z molestowaniem w Kościele? - zapytaliśmy Marka Lisińskiego, prezesa fundacji "Nie lękajcie się", ofiary księdza pedofila. - Nie, to nie jest historyczna chwila - mówi w rozmowie z WP.

Opublikowany w poniedziałek dokument to, jak twierdzi Lisiński, jedynie podsumowanie poprzednich lat. - Episkopat nie zrobił nic, co deklarował, że zrobi - zaznacza. W stanowisku wybrzmiewa słowo "przepraszam", jednak, jak podkreśla, Lisiński, na ofiarach nie robi to większego wrażenia. - Przepraszano nas wielokrotnie. Msze pokutne były za nas odprawiane, drogi krzyżowe. Komunikat jest wielką manipulacją. Bo już w 2001 roku Jan Paweł II nakazał zgłaszać przypadki nadużyć, a przekaz jest taki, że dopiero Benedykt XVI i Franciszek wydali taki nakaz.

- Biskupi, mimo że posiadali taki obowiązek, nie zgłaszali przypadków do Watykanu - zwraca uwagę Lisiński. "Absurdem" nazywa to, że Kościół oferuje ofiarom pomoc prawną. - Jak prawnik Kościoła ma oskarżać przedstawiciela Kościoła? Kościół to PR-owo dobrze rozgrywa, ale ofiary dzisiaj są w takim samym miejscu jak parę lat temu - podkreślił.

Kościół wie, jak mówić?

Lisiński zarzuca Kościołowi, ze ten nie chce wziąć odpowiedzialności. - Narracja jest taka: to wina sprawcy, nie Kościoła - tłumaczy prezes "Nie lękajcie się". Jego zdaniem powinna powstać komisja, która pokaże skalę zjawiska i zdecyduje o zadośćuczynieniach.

d34i5ei

Jak dodaje, słyszał też, że to wierni będą płacić zadośćuczynienia. - Robią z nas złodziei, którzy okradają wiernych - zwraca uwagę Lisiński.

- My nie chcemy słowa "przepraszam", ale słów "jesteśmy winni" - podkreśla. W języku, którym posługuje się Kościół, Lisiński zauważa chęć zmarginalizowania problemu. Jak zaznacza, biskupi mówią o kilku przypadkach pedofilii w danej diecezji i podkreślają, że to sprawy jednostkowe, a jak to pomnożyć przez liczbę diecezji, ofiar (jeden sprawca molestuje kilka osób), to wychodzi ogromna liczba.

Zobacz też: Kryzys Kościoła w Polsce? Debata Tłita

"Biskupi są niewiarygodni"

Brakuje nam przyznania się do winy, na piśmie do konkretnej osoby, żeby ofiara poczuła, że Kościół ją przeprosił - twierdzi Lisiński. Podkreśla, że pisał do konkretnych przedstawicieli Kościoła, ale żaden nie odpisał i nie chciał się z nim spotkać.

d34i5ei

- W życiu! Nie wierzymy - tak Lisiński odpowiedział na pytanie, czy wykaz przypadków molestowania w Kościele, które mają zostać zgromadzone do końca listopada, będzie oddawała stan rzeczywisty. Przypomniał, że zapowiadano powstanie Białej Księgi. - Do dziś nie ma - zwraca uwagę Lisiński.

W rozmowie z WP stanowisko episkopatu skomentował też adwokat fundacji Artur Nowak, autor książki "Dzieci, które gorszą". - Dokument nie zawiera nic nowego. Testem na rzeczywistą wolę biskupów naprawienia krzywd zadanym pokrzywdzonym byłoby stanięcie z nimi twarzą w twarz, o co pokrzywdzeni wielokrotnie prosili. Prymas Polak ma czas, by spotykać się z dziennikarzami i mówić o walce Kościoła z pedofilią. Nie znalazł jednak czasu, choćby pół godziny, żeby porozmawiać z pokrzywdzonymi - powiedział.

Jak dodał, "biskupi są niewiarygodni". - Wielu z nich było zamieszanych w proceder przenoszenia sprawców z parafii na parafię, co stwarzało doskonałe warunki duchownym do krzywdzenia kolejnych dzieci".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d34i5ei
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d34i5ei
Więcej tematów