Eksplozje na Krymie. "Zatrzęsły się domy"
Mieszkańców Eupatorii i okolicznych osad na okupowanym Krymie obudziły rano odgłosy silnych eksplozji. Okazało się, że był to misternie przeprowadzony atak na instalację obrony przeciwlotniczej Rosji. Celem dronów i pocisków Neptun padły rosyjskie systemy rakietowe S-400.
Lokalne kanały informacyjne z Krymu, które działają na platformie społecznościowej Telegram, w tym Krymskij Wieter (Krymski Wiatr), podały informacje o masowym ataku dronów. Bezzałogowce te miały nadlecieć w kierunku Eupatorii z południowego zachodu, od strony sąsiedniej miejscowości Zaozerne. Siła eksplozji była tak duża, że w pobliżu miejsca wybuchu zatrzęsły się domy.
Około godziny 5.30 czasu polskiego, Krymskij Wieter poinformował, że - według wstępnych informacji - ukraińskie drony przeprowadziły atak na rosyjski system obrony przeciwlotniczej, który jest rozmieszczony pomiędzy miejscowościami Mołoczne i Ujutne, kilka kilometrów na zachód od Eupatorii. Lokalni mieszkańcy mieli zauważyć karetki pogotowia i zastępy straży pożarnej, które natychmiast udały się na miejsce zdarzenia.
Z niepotwierdzonych informacji wynika, że zniszczony miał zostać także rosyjski radar.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony pośrednio potwierdziło atak, twierdząc, że nad Krymem zniszczono nad ranem 11 ukraińskich dronów. Wcześniej ten sam resort poinformował o nieudanym ataku pięciu morskich dronów na okręt patrolowy Rosji na Morzu Czarnym.
"Przeprowadzony w czwartek nad ranem atak na rosyjski system obrony przeciwlotniczej w pobliżu Eupatorii na okupowanym Krymie był wspólną operacją Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i marynarki wojennej tego państwa" - poinformowała kilka godzin później Ukraińska Prawda, powołując się na swoje źródła w SBU.
Uderzenia dokonano przy pomocy pocisków rakietowych i dronów - dodał informator ukraińskiego serwisu.
- Zniszczono system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej S-400 Triumf o wartości około 1,2 mld dolarów. Podczas operacji wykorzystano ukraińskie pociski przeciwokrętowe Neptun, które niedawno zostały przystosowane do atakowania celów naziemnych - oznajmił.
Kolejny atak na Rosjan na Krymie
Ukraińsko-tatarski ruch oporu Atesz w komunikacie na Telegramie zasugerował, że mógł mieć udział w ataku na rosyjskie instalacje w pobliżu Eupatorii. "Dzień dobry, Eupatorio. Nie na darmo wybraliśmy się na spacer" - czytamy na kanale Ateszu.
Przedstawiciel wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR), Andrij Jusow, poinformował kilkanaście godzin wcześniej, że poprzedniej nocy, z wtorku na środę, przeprowadzono skuteczny atak na stocznię remontową w Sewastopolu. W wyniku tego ataku poważnie uszkodzone zostały dwie rosyjskie jednostki - duży okręt desantowy i łódź podwodna.
Od sierpnia 2022 roku na Krymie niemal co kilka dni odnotowywane są eksplozje. W przypadku ukraińskich ataków przy pomocy dronów, rosyjska administracja okupacyjna zazwyczaj twierdzi, że eksplozje są efektem działań obrony przeciwlotniczej i skutecznego niszczenia nadlatujących bezzałogowców.
Władze w Kijowie coraz częściej przyznają się do przeprowadzania takich operacji. Na początku sierpnia, sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO), Ołeksij Daniłow, potwierdził, że przedstawiciele Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) brali udział w atakach na Most Krymski w październiku ubiegłego roku i w lipcu 2023 roku.
Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i nielegalnego referendum. Ukraina i Zachód uznały te działania Kremla za pogwałcenie prawa międzynarodowego.