Eksplozja rosyjskiej jednostce? Kłęby dymu nad Krymem
"W rejonie rosyjskiej jednostki wojskowej w mieście Armiańsk, na północy tymczasowo okupowanego Krymu, doszło do wybuchu" - podaje agencja Ukrinform. W sieciach społecznościowych publikowane są zdjęcia i filmy, na których widać kłęby dymu. "Coś trzasnęło, dobrze było słychać, trzy razy", "było głośno", "potężna eksplozja" - czytamy w komentarzach na rosyjskich kanałach Telegram.
16.02.2023 | aktual.: 16.02.2023 19:08
Na tymczasowo okupowanym przez Rosjan Krymie doszło do dużej eksplozji. W czwartek po południu w sieci pojawiły się zdjęcia dymu unoszącego się nad Armiańskiem. Mieszkańcy zgłaszali, że było słychać kilka wybuchów. Na Telegramie pojawiły się wiadomości o "potężnych wybuchach".
Jak podał na Twitterze Raport Wojenny, według wstępnych informacji, celem miał być przeciwlotniczy system rakietowy S-300 używany przez Rosjan.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Orban poszedł na całość. Czystki na rękę Putinowi
Zarówno Ukraińcy jak i Rosjanie nie informują na razie o eksplozji w rejonie miasta Armiańsk. Nie wiadomo, czy w zdarzeniu ktoś ucierpiał.
Blinken o próbach odzyskania Krymu
- Próba jego odzyskania przez Ukrainę byłaby dla Putina przekroczeniem "czerwonej linii", co mogłoby doprowadzić do niemożliwej do przewidzenia odpowiedzi Rosji - powiedział w środę wieczorem sekretarz stanu Antony Blinken w rozmowie z grupą ekspertów cytowanej przez portal Politico.
Blinken wyraził swoje wahania co do ewentualnej ukraińskiej ofensywy na półwysep, który Putin uważa za integralną część Rosji - zauważa portal.
I chociaż zarówno administracja prezydenta Donalda Trumpa, jak i jego następcy Joe Bidena wielokrotnie powtarzały po aneksji Krymu, że należy on do Ukrainy, to Blinken dał do zrozumienia, że Stany Zjednoczone nie uważają, by dążenie do odzyskania półwyspu było w tej chwili mądrym posunięciem, choć nie powiedział tego wprost - pisze Politico.
Źródło: Telegram/PAP/WP