Ekspert o sygnale z Kijowa. "To gra przed szczytem NATO"

W sobotę w Kijowie premier Donald Tusk, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer oraz prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelowali do Rosji o natychmiastowe i bezwarunkowe zawieszenie broni na okres 30 dni. Ekspert ocenia, że był to pokaz siły.

Ekspert o sygnale z Kijowa. "To gra przed szczytem NATO"Europejscy politycy z wizytą w Kijowie
Źródło zdjęć: © East News | Evgeniy Maloletka
Mateusz Czmiel

Ukraina wraz z państwami należącymi do tzw. koalicji chętnych wezwała Rosję do całkowitego i bezwarunkowego wstrzymania działań zbrojnych od poniedziałku, 12 kwietnia.

"Jednomyślność" w Kijowie? Nie do końca

Wirtualnie do rozmów w Kijowie dołączyli również przedstawiciele około 30 państw wchodzących w skład tzw. koalicji chętnych. Wsparcie dla inicjatywy wyraził również prezydent USA Donald Trump, z którym liderzy rozmawiali przez telefon.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Spektakularne uderzenie Ukraińców. Rosyjska Msta-S wyleciała w powietrze

- Dzisiejsze spotkanie to bardzo ważny sygnał ze strony przywódców Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Polski. To znak rzeczywistego zjednoczenia Europy w Ukrainie. Ta jedność jest po to, by przybliżyć realny pokój i zagwarantować długookresowe bezpieczeństwo - powiedział Zełenski po zakończeniu rozmów.

- Nie chodzi tu o slogany, tylko o decyzje, jakie podjęliśmy. Cały świat od Nowej Zelandii po Kanadę, od Islandii po Ukrainę, Stany Zjednoczone, cała zjednoczona Europa, Norwegia - tak, wszyscy mówiliśmy jednym głosem. I to nie był głos naiwności. Zdajemy sobie dokładnie sprawę, że prawdziwy test dopiero przed nami i przed Rosją, przed Putinem. Będziemy czekali na reakcję Rosji - zaznaczył Tusk.

Pytany o te słowa były ambasador RP w Ukrainie Jan Piekło przestrzega, że nie należy przesadzać z tą "jednomyślnością".

Nie wszystkie kraje UE mówią jednym głosem. Przypomnę, że premier Słowacji był 9 maja na paradzie w Moskwie, a Viktor Orbán też ma odmienne stanowisko. Ale warto spojrzeć na to szerzej: ta inicjatywa wpisuje się w kontekst wydarzeń wokół tzw. Dnia Zwycięstwa w Moskwie, gdzie Xi Jinping zadeklarował pełne poparcie dla Putina i zapowiedział wspólną walkę o "wielowektorowy świat". To nie wybrzmiało wystarczająco w kontekście delegacji w Kijowie - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską.

"Zmasowane i skoordynowane" sankcje na Rosję?

Prezydent Macron ostrzegł, że państwa Europy i USA nałożą "zmasowane" i "skoordynowane" sankcje na Rosję w przypadku naruszenia przez nią 30-dniowego zawieszenia broni w Ukrainie. Francuski przywódca zapewnił, że "wszyscy Europejczycy wniosą swój wkład" w proces nadzorowania zawieszenia broni.

Na razie nie mamy potwierdzenia ze strony Białego Domu. Ale Emmanuel Macron w imieniu Europy wezwał Rosję do zaakceptowania propozycji USA. Problemem pozostaje nadzór nad takim rozejmem: nie ma dziś żadnej realnej siły zdolnej go egzekwować. Próby stworzenia "koalicji chętnych" już raz zakończyły się fiaskiem. Brakuje struktury, siły wykonawczej - dodaje Piekło.

Przypomniał, że premier Tusk, prezydent i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz jasno stwierdzili, że Polska nie wyśle żołnierzy do Ukrainy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Europa gotowa wysłać wojska na Ukrainę. "Polska mówi nie wyślemy"

Jaki cel miało spotkanie w Kijowie? - To raczej polityczne pozycjonowanie się przed szczytem NATO. Brakuje konkretów, planu, a czas działa na niekorzyść Ukrainy. Rozejm bez mechanizmów nadzoru to tylko puste hasła - zaznacza Piekło.

Dodaje, że Trumpowi zależy na uspokojeniu sytuacji. Prezydent USA pośredniczył w konflikcie Pakistan-Indie, choć chwilę po ogłoszeniu rozejmu znowu padły strzały.

Tu może być podobnie: Kreml już reaguje negatywnie. Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow stwierdził, że grożenie sankcjami to "strata czasu". Chwilę później w rozmowie z CNN powiedział, że "Rosja rozważy propozycję 30-dniowego zawieszenia broni", ale dodał, że "Moskwa ma własne stanowisko w tej sprawie".

Po tych oświadczeniach do gry wkroczyły także Chiny. Minister spraw zagranicznych tego kraju Wang Yi oświadczył, że Putin jest gotów rozpocząć pokojowe negocjacje z Ukrainą bez wstępnych warunków.

Piekło zauważa także nieobecność Ursuli von der Leyen w Kijowie.

To symptomatyczne. Pojawili się liderzy czterech największych krajów UE, ale nie reprezentacja samej Unii. Niemcy i Francja chcą pokazać siłę, choć oba państwa mają wewnętrzne problemy, a Wielka Brytania próbuje pozycjonować się między USA a Europą jako mediator - tłumaczy Piekło.

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen napisała później platformie X, że UE "popiera propozycję pełnego i bezwarunkowego 30-dniowego zawieszenia broni" i jest gotowa do "utrzymania silnej presji na Rosję i nałożenia dalszych sankcji w przypadku naruszenia rozejmu".

Dopytywany przyznaje, że sobotni szczyt przywódców w Kijowie to gra polityczna i budowanie pozycji.

Same deklaracje nic nie dają. UE i Europa Zachodnia pokazały, że nie potrafią przejść od słów do czynów. Niepokoi też zacieśnianie współpracy między Chinami a Rosją. To wyzwanie dla NATO. USA od dawna sugerują, że Sojusz musi brać pod uwagę działania wojenne także na Pacyfiku. W przeciwnym razie Europa zostanie sama z Rosją, a Amerykanie - z Chinami i Tajwanem. To jest moment "sprawdzam". Trump ma rację: potrzebne są działania, nie kolejne deklaracje. Na razie mamy tylko mglistą propozycję rozejmu, bez konkretów i siły, która by go egzekwowała - podsumował były ambasador RP w Ukrainie Jan Piekło.

Donald Trump wezwał do rozejmu już w czwartek i ostrzegł, że jego złamanie spotka się z reakcją w postaci sankcji. Zapewnił też, że pozostanie zaangażowany w działania pokojowe wspólnie z Europą.

"Koalicja chętnych" została powołana 2 marca z inicjatywy Wielkiej Brytanii. Jej celem jest opracowanie kompleksowego planu pomocy wojskowej dla Ukrainy oraz wspieranie wysiłków na rzecz zakończenia wojny. Obecnie tworzą ją 33 państwa głównie z Europy, ale również Australia, Japonia, Nowa Zelandia czy Turcja. Z udziału zrezygnowały m.in. USA, Węgry, Słowacja i część krajów bałkańskich.

Format ten pozwala państwom NATO na wspólne działania poza oficjalnymi strukturami Sojuszu, omijając w ten sposób sprzeciw tych krajów, które nie chcą angażować się militarnie.

Mateusz Czmiel, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Zełenski u papieża. Watykan zapowiada spotkanie
Zełenski u papieża. Watykan zapowiada spotkanie
Modlitwa po polsku na inauguracji pontyfikatu Leona XIV. Za ubogich
Modlitwa po polsku na inauguracji pontyfikatu Leona XIV. Za ubogich
Kierowca wjeżdżał na parking przy Złotych Tarasach. Potrącił trzy nastolatki
Kierowca wjeżdżał na parking przy Złotych Tarasach. Potrącił trzy nastolatki
"Po prostu uciekł". Szef PKW o incydencie z udziałem członka komisji
"Po prostu uciekł". Szef PKW o incydencie z udziałem członka komisji
Polacy głosują na Wyspach Owczych. Po raz pierwszy w historii
Polacy głosują na Wyspach Owczych. Po raz pierwszy w historii
Podczas wyprzedzania zderzył się z ciężarówką. Zmarł na miejscu
Podczas wyprzedzania zderzył się z ciężarówką. Zmarł na miejscu
Putin o bezpieczeństwie Rosji. Pierwsze słowa po piątkowych rozmowach w Stambule
Putin o bezpieczeństwie Rosji. Pierwsze słowa po piątkowych rozmowach w Stambule
Rekord w skali świata. Dziesiątki tysięcy głosują w Wielkiej Brytanii
Rekord w skali świata. Dziesiątki tysięcy głosują w Wielkiej Brytanii
Tragedia w Szczecinie. Kobieta zmarła w czasie głosowania
Tragedia w Szczecinie. Kobieta zmarła w czasie głosowania
Wypadł z drogi, dachował w rzece. Wypadek pod Pruszkowem
Wypadł z drogi, dachował w rzece. Wypadek pod Pruszkowem
Na Pomorzu wycięto 300-letni dąb. Tak uzasadniono decyzję
Na Pomorzu wycięto 300-letni dąb. Tak uzasadniono decyzję
Atak nożownika w Warszawie. Mężczyzna zraniony w plecy
Atak nożownika w Warszawie. Mężczyzna zraniony w plecy