Eksperci ocenili orędzie Dudy. "Coś się dzieje"
- Prezydent niekiedy trafnie punktował, ale nie nawiązywał do rzeczywistej sytuacji - ocenia w rozmowie z WP socjolog prof. Andrzej Rychard, reagując na orędzie prezydenta. Z kolei prof. Rafał Chwedoruk dodaje, że nieprzypadkowe były ukłony w stronę szefa MON, ponieważ "w obozie prawicy jest nadzieja na współpracę z ludowcami".
16.10.2024 | aktual.: 16.10.2024 13:43
Prezydent Andrzej Duda wygłosił w środę w Sejmie orędzie. Mówił o priorytetach, jakimi są: bezpieczeństwo, modernizacja armii, ochrona granic, a także m.in. budowa CPK.
Andrzej Duda w ostrych słowach skrytykował rządową strategię migracyjną. Krytykował też sytuację wokół sędziów tzw. neoKRS, nazywając ją "skandalem". Przy okazji innych wątków także padały mocne, oskarżające słowa.
Wystąpienie głowy państwa na sali plenarnej ocenili w rozmowie z Wirtualną Polską eksperci: socjolog prof. Andrzej Rychard i poitolog prof. Rafał Chwedoruk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Celnie punktował, ale zapomniał o sytuacji
- Był zmotywowany, zmobilizowany i niekiedy celnie punktujący. Ale miałem wrażenie, że nie nawiązywał do rzeczywistej sytuacji - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską socjolog prof. Andrzej Rychard.
Ekspert wskazuje też, że to, co działo się rok temu i co robił rząd Prawa i Sprawiedliwości, było "próbą odwrócenia zmiany ustrojowej", stąd stanowcze próby działania obecnej władzy..
- Nie można więc mówić teraz o braku priorytetów rządu Donalda Tuska, o niepotrzebnych rozliczeniach. Nie można przykładać takich kryteriów. PiS rok temu próbował odwrócić zmiany ustrojowe, cofnąć nas cywilizacyjne, (...) te rozliczenia są teraz bardzo potrzebne - ocenia prof. Rychard.
Zobacz także
Element kampanii wyborczej? Nieprzypadkowe ukłony w stronę ludowców
Zdaniem prof. Rycharda, prezydencki orędzie "było elementem mobilizującym wyborców PiS", a nie potencjalnie własnych. - Nie wierzę w istnienie obozu prezydenckiego i kandydata z tego obozu, ale jego (Dudy) rola w mobilizowaniu zwolenników PiS jest rolą, której nie można ignorować - mówi socjolog.
Podobnego zdania jest prof. Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego. - Jeśli nic się nie zmieni to Andrzej Duda będzie daleko poza grą - ocenia prof. Chwedoruk
Politolog zwraca jednak uwagę na słowa uznania kierowane przez prezydenta do Władysława Kosiniaka-Kamysza, szefa MON. - Nieprzypadkowe były te ukłony w stronę ludowców. Bo wśród polskiej prawicy jest nadzieja na współpracę z PSL - mówi prof. Chwedoruk.
Nawiązując do eseju Vaclava Havla, określa orędzie jako "bezsiła bezsilnych". - Prezydent, o czym sam napomknął, nie będzie prezydentem długo i niewiele może. Może jedynie utrudniać funkcjonowanie rządowi - ocenia politolog.
Szerszy kontekst orędzia. "Coś się dzieje"
- Pewnie to orędzie szybko zniknie, ale gdyby wpisać je w zaskakujące ostatnie wypowiedzi gen. Andrzejczaka i gen. Kukuły to pokazuje, że na politycznym zapleczu coś się dzieje. Coś, czego my, jako opinia publiczna, nie widzimy - dodaje prof. Chwedoruk.
Nawiązuje przy tym do wyborów prezydenckich w Czechach (Petr Pavel jest wojskowym w stopniu generała) podejrzewa, że możemy mieć do czynienia "z testowaniem nowego wariantu w polskiej polityce".
Katarzyna Staszko, dziennikarka Wirtualnej Polski