Eksperci dla WP: Korea może zaatakować USA
Korea Północna może wystrzelić rakietę dalekiego zasięgu w kierunku USA, co do tego zgadzają się eksperci pytani przez Wirtualną Polskę. Technologia rakietowa północnokoreańskiego reżimu jest wystarczająco zaawansowana, by zaatakować USA - przyznaje płk Zdzisław Śliwa z AON. Sekretarz obrony USA ogłosił, że na Hawajach rozmieszczono ponownie system antyrakietowy na wypadek takiego ataku.
19.06.2009 | aktual.: 19.06.2009 15:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Taki atak jest technicznie możliwy – przyznaje płk Śliwa. Jego zdaniem Amerykanie mają duże szanse na zestrzelenie pocisku, który będzie zmierzał w ich stronę. Testy, które przeprowadzono na amerykańskim systemie antyrakietowym pokazują, że powinien być skuteczny, choć – jak zaznacza specjalista z Akademii Obrony Narodowej – nie został on sprawdzony w praktyce.
- Północnokoreańska technologia rakietowa jest na tyle zaawansowana, że należy ją brać bardzo poważnie - podkreśla gen. Stanisław Koziej. Jego zdaniem, w nieodległej perspektywie Koreańczycy z Północy będą w stanie zaatakować terytorium USA. Polski strateg zaznacza, że największym zagrożeniem jest to, że Phenian będzie przekaże swoje technologie rakietowe i nuklearne innym państwom czy organizacjom. – Korea Północna w ten sposób „zarabia na życie” - podsumowuje gen. Koziej.
Gdyby Korei Północnej udało się zaatakować USA „odpowiedź musiałaby być natychmiastowa i skuteczna” – twierdzi płk Śliwa. Jego zdaniem, doszłoby najprawdopodobniej do chirurgicznego bombardowania koreańskich wyrzutni czy ośrodków badawczych. Amerykanie uważnie obserwują poczynania północnokoreańskiego reżimu. Jak zaznacza analityk AON, USA wykryłoby atak w kilka chwil po wystrzeleniu rakiety.
Zdaniem gen. Stanisława Kozieja, niezależnego analityka ds. bezpieczeństwa atak, który zagroziłby bezpośrednio terytorium USA jest mało prawdopodobny. W jego opinii, należy się raczej spodziewać odpalenia kolejnej rakiety w kierunku Stanów Zjednoczonych. W takim wypadku Amerykanie mogliby zestrzelić koreańską rakietę, testując jednocześnie swój system.
Obaj eksperci zgadzają się, że ostrzeżenia Korei mają wymiar propagandowy. – To prężenie muskułów, które ma wywrzeć presję na wspólnotę międzynarodową – analizuje płk Śliwa. Zdaniem gen. Kozieja Phenian prowadzi strategię szantażu, aby wymusić na partnerach rozmów ustępstwa i pomoc. – To celowe balansowanie, od podnoszenia ryzyka do uspokojenia – zauważa gen. Koziej.
Paweł Orłowski, Wirtualna Polska