Egzekucja w Lubowidzy. Dymisje w policji

Komendant wojewódzki policji w Łodzi odwołał ze stanowisk komendantów w Zgierzu i Głownie. Są też dyscyplinarki wobec komendantów i szefa pionu kryminalnego w Głownie. To pokłosie zabójstwa w Lubowidzy. Policjanci bowiem wiedzieli przed tragedią, że zabójca groził ofierze i może mieć broń.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © PAP | Darek Delmanowicz
Adam Zygiel

08.10.2024 | aktual.: 08.10.2024 20:30

Komendant wojewódzki policji w Łodzi insp. Arkadiusz Sylwestrzak odwołał z funkcji komendanta powiatowego policji w Zgierzu i komendanta komisariatu w Głownie. Swoje stanowisko (powierzenie obowiązków) stracił też zastępca komendanta komisariatu w Głownie.

Wobec trzech osób - komendanta policji w Głownie i jego zastępcy oraz kierownika ogniwa kryminalnego w tym komisariacie, szef łódzkich policjantów wszczął postępowanie dyscyplinarne. Wszyscy zostali zawieszeni w czynnościach służbowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Komendant polecił zweryfikować wszystkie czynności i postępowania, które spływały do komendy w Głownie w przeciągu ostatnich ponad dwóch lat, a dotyczyły osób biorących udział w tragicznym zdarzeniu w Lubowidzy. Funkcjonariusze dokonali analizy zgłoszeń oraz interwencji, sprawdzili poprawność wdrażania zakazów zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonymi i stosowania procedury Niebieskiej Karty. Weryfikowali poprawność prowadzenia postępowań wdrożonych z zawiadomień złożonych w tejże jednostce. Przeprowadzona kontrola wykazała, iż doszło do uchybień i nieprawidłowości" - poinformowała w specjalnym komunikacie Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.

Raport z kontroli w komisariacie w Głownie trafił do Prokuratury Rejonowej w Zgierzu z prośbą o dokonanie oceny prawnej pod kątem odpowiedzialności karnej. Całość materiałów z kontroli została też przekazana do Biura Spraw Wewnętrznych Policji.

Możliwe kolejne konsekwencje wobec policjantów

Inspektor Arkadiusz Sylwestrzak zdecydował też, że Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi przejmie do dalszego prowadzenia czynności wyjaśniające w sprawie przebiegu zdarzenia w Lubowidzy i działań podejmowanych przez brzezińskich policjantów od momentu otrzymania o nim pierwszego zgłoszenia.

"W przypadku ujawnienia jakichkolwiek nierzetelności w pracy funkcjonariuszy komendant wojewódzki będzie wyciągał dalsze konsekwencje służbowe. Nie może być wątpliwości, że w takiej sytuacji policja powinna działać sprawnie i zdecydowanie, stąd konsekwencje dyscyplinarne - w naszym przekonaniu są konieczne" - poinformowała w komunikacie KWP w Łodzi.

Dramat w Lubowidzy

Do tragedii doszło w sobotę 28 września 2024 r. wieczorem na drodze w miejscowości Lubowidza w pow. brzezińskim (Łódzkie). Prowadzący mercedesa 39-latek staranował toyotę, którą jechała jego była partnerka z dziećmi i konkubentem. Auto dachowało, a kierowca zaczął uciekać.

Sprawca pobiegł za uciekającym kierowcą i oddał do niego kilka strzałów, z czego cztery dosięgły celu. Mężczyzna wrócił do swojego auta i odjechał. Podczas policyjnej obławy osaczony w kamienicy w centrum Łodzi sprawca popełnił samobójstwo.

Prokuratura ustaliła, że osoby biorące udział w zdarzeniu znały się. Prokurator Kopania zaraz po tragedii ujawnił, że sprawca zabójstwa był wcześniej związany z kobietą podróżującą toyotą. Miał z nią dziecko. W przeszłości był też karany.

Według pokrzywdzonej jej zastrzelony partner 10 dni wcześniej złożył w komisariacie policji doniesienie, że jest ofiarą gróźb karalnych ze strony mężczyzny, który jest byłym partnerem jego konkubiny i może on mieć broń palną.

Prokurator Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi w rozmowie z PAP powiedział, że prokuratura podejmie śledztwo w kierunku niedopełnienia przez policjantów obowiązków służbowych. Ma zbadać m.in., czy wiedząc o zagrożeniu dla życia pokrzywdzonego, zrobili wszystko, by nie dopuścić do zabójstwa.

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (459)