Echa publikacji WP o CPK. "Każdy chciał mieć swoją działkę"
Nie milkną echa poniedziałkowej publikacji Wirtualnej Polski. Chodzi o sprzedaną pod koniec rządów PiS działkę w miejscowości Zabłotnia, przez którą ma przebiegać linia kolei dużej prędkości z Warszawy do lotniska CPK.
Ujawniona przez Wirtualną Polskę afera wokół sprzedaży działki pod CPK była jednym z głównych tematów poruszanych przez dziennikarzy i ich gości we wtorkowych porannych programach publicystycznych.
Przypomnijmy, że w poniedziałek "WP" podała, iż w 2023 r. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, zarządzane wówczas przez Roberta Telusa, miało wydać zgodę na sprzedaż 160 hektarów ziemi wiceprezesowi firmy Dawtona Piotrowi Wielgomasowi, przez którą ma przebiegać linia kolei dużej prędkości z Warszawy do CPK.
Włodzimierz Czarzasty o aferze CPK z Robertem Telusem
Horała: jestem wkurzony
Były pełnomocnik rządu ds. CPK, obecny poseł PiS Marcin Horała we wtorek w programie "Super Ring" odniósł się do tej sprawy. - Ja sam oczywiście jestem wkurzony. Ta sprawa musi być wyjaśniona i to w obydwu jej aspektach - stwierdził polityk.
- To znaczy, kto dokładnie odpowiadał za to, że tę działkę sprzedał, choć nie powinien tego robić i to jest po stronie jeszcze naszych rządów. No i dlaczego przez następne półtora roku CPK i obecny rząd nic w tej sprawie nie zrobił, a mógł - ocenił poseł.
Tomczyk: każdy chciał mieć swoją działkę
Do sprawy odniósł się też wiceszef MON, Cezary Tomczyk, który gościł w TVN24.
- Nie chcę tego trywializować, bo uważam, że sprawa jest bardzo poważna, natomiast mam wrażenie, że tam każdy chciał mieć swoją działkę. Morawiecki chciał mieć swoją działkę i to była Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych. Działkę chciał mieć pan Ziobro, to był Fundusz Sprawiedliwości i działkę chciał mieć pan Telus i to jest Centralny Port Komunikacyjny ocenił Tomczyk.
Błaszczak zapowiada wyjaśnienie sprawy
Z kolei szef klubu PiS Mariusz Błaszczak poinformował we wtorek, że w PiS zostanie powołany specjalny zespół, któremu dwaj zawieszeni posłowie Robert Telus i Rafał Romanowski złożą swoje wyjaśnienia w sprawie sprzedaży działki pod CPK.
- Ta sprawa jest rzeczywiście bardzo dziwna, w związku z tym zawieszenie naszych dwóch parlamentarzystów. Zespół sprawę rozsądzi i przedstawi stanowisko - podkreślił na antenie TOK FM.
Czarzasty: z tego nie da się wytłumaczyć
Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty - odnosząc się do sprawy sprzedaży działki pod CPK - ocenił, że "z tego nie da się wytłumaczyć", bo to "transparentna nieuczciwość". Według niego, jeśli sprawa jest prawdziwa, "to koniec opowieści o uczciwości Prawa i Sprawiedliwości".
- Prokuratura w to wejdzie i niech ten gość, który na to zezwolił, który to przeprowadził, nie śpi spokojnie, bo z tego się nie da wytłumaczyć, nie da - ocenił Czarzasty.
Trzaskowski: klasyczne działanie PiS
Jeszcze w poniedziałek krótkie nagranie dotyczące całej sprawy nagrał były premier Mateusz Morawiecki, przedstawiając w nim oskarżenia pod adresem Rafała Trzaskowskiego i koalicji rządzącej. We wtorek na antenie Polsat News Trzaskowski został zapytany o to, "czy miał coś wspólnego ze sprzedażą działki pewnej firmie, która później finansowała jego kampanię".
- Oczywiście, że nie. Klasyczne działanie PiS-u - jest duża afera do wyjaśnienia, w końcówce rządów PiS-u podjęta została ta bardzo kontrowersyjna decyzja, którą dzisiaj wyjaśnia prokuratura i PiS panicznie próbuje szukać winnych gdzie indziej, a przecież wiadomo, że to oni podejmowali te decyzje. Cóż prezydent miasta stołecznego Warszawy mógł mieć wspólnego z działkami gdzieś pod Łodzią? - powiedział włodarz stolicy w programie "Graffiti".
Sprawa działki i CPK
Jak ujawniła w poniedziałek Wirtualna Polska, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi w 2023 roku, tuż przed oddaniem władzy przez PiS, wydało zgodę na sprzedaż 160 hektarów ziemi, mimo prośby władz CPK o przekazanie jej spółce pod inwestycję. Nabywcą jest wiceprezes spółki Dawtona. Według projektu CPK na działce zaplanowano tory kolejowe oraz miasteczko przemysłowo-magazynowo-usługowe. Wartość działki wkrótce może wielokrotnie wzrosnąć - sprzedano ją za 22,8 mln złotych, niebawem może być warta nawet 400 mln.
W sprawie tej śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która bada, czy doszło do przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu państwa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, co może grozić karą do 10 lat więzienia. Zawiadomienie złożyła spółka CPK.
Źródło: WP/PAP