Dżihadyści z Iraku nie nakazali obrzezania kobiet. Media nabrały się na nieprawdziwą informację
Iraccy dżihadyści z Państwa Islamskiego nakazali obowiązkowe obrzezanie kobiet od 11 do 46 roku życia - ta podawana w czwartek przez ONZ informacja zelektryzowała media na całym świecie. Okazuje się jednak, że sensacyjne doniesienia nie mają żadnego pokrycia w prawdzie, co wykazali niezależni reporterzy i analitycy. O sprawie pisze magazyn "Foreign Policy".
Przedstawicielka ONZ w Iraku Jacqueline Badcock alarmowała, że islamscy radykałowie wydali fatwę, czyli nakaz religijny z mocą prawa, wskutek której okaleczonych może zostać nawet cztery miliony dziewcząt i kobiet w północnym Iraku. Obrzezanie kobiet jest praktyką wyjątkowo brutalną, która boleśnie okalecza na całe życie, a w niektórych przypadkach kończy się nawet śmiercią.
Źródło tej szokującej informacji było na tyle wiarogodne, że w pierwszej chwili szybko rozeszła się ona w mediach na całym świecie, również tak uznanych jak BBC, "The Guardian" czy AFP. O sprawie pisała także Wirtualna Polska.
Niezależni reporterzy i analitycy szybko jednak zweryfikowali te doniesienia jako nieprawdziwe. Nikt w Mosulu, największym mieście północnego Iraku, które wpadło w ręce radykałów w czerwcu, nie słyszał o takim nakazie. Natomiast najmocniejszy dowód - domniemany dokument w języku arabskim o wydaniu fatwy, który krążył po sieci - okazał się być fałszywką.
"Foreign Policy" zwraca uwagę, że historia o masowym obrzezaniu nie jest jedyną nieprawdziwą plotką związaną z Państwem Islamskim, na którą nabrały się media. Magazyn przypomina sprawę rzekomego przejęcia przez fanatyków 400 milionów dolarów z banku w zajętym Mosulu. Gubernator regionu, który poinformował o tym jako pierwszy, przyznał niedawno, że dotychczas nikt tego nie potwierdził. Nie ma zatem żadnych dowodów, że coś takiego w ogóle miało miejsce.
Wychodzi na to, że sensacyjne doniesienia z terenów opanowanych przez Państwo Islamskie, nawet te pochodzące z pozornie wiarygodnych źródeł, należy traktować z chłodną rezerwą. Trudności w ich weryfikacji przysparza fakt, że okupowane obszary są praktycznie niedostępne dla niezależnych przedstawicieli mediów. Nie należy również zapominać, że w wielu miejscach toczy się tam regularna wojna. A jak mawia stare przysłowie, pierwszą ofiarą wojny jest prawda.
Źródło: "Foreign Policy", WP.PL