Zdemaskowanie oznacza śmierć
Dziennikarz do końca życia będzie celem środowisk, które infiltrował. W przeszłości wielokrotnie musiał zmieniać nazwisko, miejsce zamieszkania i wygląd. Nietrudno zgadnąć, że ewentualne zdemaskowanie podczas ostatniego śledztwa wśród terrorystów oznaczałoby dla Salasa pewną śmierć.
Zresztą nie tylko nowi towarzysze byli dla niego zagrożeniem, bez względu na to czy byli nimi akurat Palestyńczycy z Hamasu, czy Baskowie z ETA. Podobne niebezpieczeństwo czyhało na niego ze strony władz dowolnego kraju, który odwiedził przez sześć lat śledztwa. "Gdyby służby bezpieczeństwa pomyliły mnie z prawdziwym terrorystą, mogłem po prostu zostać zastrzelony", pisze bez cienia przesady.
Na zdjęciu: Jose Miguel Rojas, mudżahid zrekrutowany przez Teodora Darnotta, pozuje z "urządeniem wybuchowym" umieszczonym potem pod ambasadą Stanów Zjednoczonych w Caracas.