Dziennikarz TVN odpowiada Kaczyńskiemu. "Widzisz, prezesie?"
"Jarosław Kaczyński uderza w mniejszość, bo to jego stała taktyka polityczna" - uważa Piotr Jacoń. Dziennikarz TVN24 i ojciec transpłciowej córki udostępnił w mediach społecznościowych list otwarty do prezesa Prawa i Sprawiedliwości, przekonując, że "(Kaczyński - red.) uderzając w mniejszość, uderza w każdego z nas".
29.06.2022 | aktual.: 29.06.2022 17:40
Nie milkną echa po wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego na spotkaniu z mieszkańcami Włocławka. Tym razem głos zabrał dziennikarz TVN24 Piotr Jacoń.
"Przede mną list otwarty do prezesa PiS. Podpisuję się w pełni pod słowami członkiń i członków (Stowarzyszenia "My, Rodzice" oraz grupy "Transpłciowość w rodzinie" - red.). Ale chcę, żebyście zrozumieli, dlaczego każdy w Polsce powinien dać taki głos" - napisał dziennikarz.
Według Jaconia, Kaczyński wpadł w pułapkę, ponieważ jego wypowiedź, "uderzając w mniejszość, uderza każdego". "Każdy z nas, nagle i niespodziewanie może się tą czy inną mniejszością stać. Bo zachoruje, bo straci pracę, bo się zestarzeje albo jego dziecko, wnuk albo wnuczka okaże się osobą LGBTQ+" - wyjaśniał Jacoń, dodając, że Kaczyński rechotał ze spraw, których nie rozumie.
"Prawa człowieka należą się wszystkim"
Zdaniem dziennikarza właśnie ten rechot jest niebezpieczny, ponieważ "dotyka fundamentów społeczeństw - poczucia bezpieczeństwa jednostki w zbiorowości". Jacoń dodaje też, że Kaczyński uderzając w osoby transpłciowe, popełnił błąd.
"W sprawie poczucia bezpieczeństwa i godności - własnego i swoich najbliższych - najlepszym ekspertem jest każdy z nas. To my się na tym znamy. I szybko jesteśmy w stanie zweryfikować to, co o nas mówią politycy" - wskazał dzienikarz.
W komentarzu Jacoń zapewnił swoją córkę o wsparciu. "Jestem ojcem Wiktorii (…). Gdyby Wiktoria stanęła tam, we Włocławku czy Grudziądzu, obok mównicy prezesa, to tylko przez chwilę byłaby na scenie sama. Zaraz stanęlibyśmy obok niej my, Magda i ja – jej rodzice. Jej siostra Hela. Obie siostry Magdy. Nasi rodzice (…). Widzisz, prezesie, jaki robi się tłok? Z powodu jednej tylko Wiktorii" - zaznaczył.
Dziennikarz podkreślił, że to właśnie suweren ma głos podczas wyborów. "Język wykluczenia powinien być wykluczony prawem. By nikt z nas nie musiał się bać. I by żadna mniejszość nie musiała wdzięczyć się do jakiejkolwiek większości o łaskę swoich praw. Prawa człowieka po prostu się nam wszystkim należą" - wskazał.
Na koniec Jacoń przyznał, że kwestia bezpieczeństwa i poczucia godności jego dzieci ma dla niego dużo większe znaczenie od wyborów. "Zatem drodzy politycy (…) pokażcie projekty ustaw, które zagwarantują prawa tym, których dziś państwo polskie systemowo wyklucza i przez to upokarza" - zaapelował do parlamentarzystów, podkreślając, że czeka na to "jako ojciec i obywatel".
Czytaj też: