#dzieńdobryPolsko Adam Bodnar: sądy administracyjne w przeszłości ładnie orzekały w przypadku blokowania wolności zgromadzeń
Wnioskowałem w moich opiniach, że w ogóle nie należy tej ustawy przyjmować. Ona jest niepotrzebna - stwierdził w programie #dzieńdobryPolsko rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, oceniając przyjętą przez sejm nowelizację ustawy o zgromadzeniach.
Bodnar zwrócił uwagę, że podczas uchwalania nowelizacji ustawy nie przeprowadzono poważnej debaty o potrzebie zmian, nie zastanawiano się m.in. nad tym czy organizacja cyklicznych zgromadzeń zagrozi możliwości organizowania kontrmanifestacji.
- Jeśli ktoś w przeszłości organizował w danym miejscu i w danym czasie manifestację, to może teraz wnioskować do wojewody, żeby sobie zarezerwować dany termin i dane miejsce - tłumaczył rzecznik praw obywatelskich. - To dotyczy np. miesięcznic smoleńskich, Marszu Niepodległości, podejrzewam, że w ten sposób można również potraktować Paradę Równości. W tym samym czasie, kiedy odbywają się zgromadzenia cykliczne nie może się odbywać nic na trasie, w pobliżu, obok takiej manifestacji, czyli nie może być żadnej kontrmanifestacji.
- Wiele osób pomyśli, w porządku, nie będzie żadnej kontrmanifestacji, będzie spokojnie, to jest na plus - zwróciła uwagę prowadząca program Kamila Biedrzycka-Osica.
- Tak, ale na tym polega istota organizowania pokojowych zgromadzeń, że musi być prawo do kontrmanifestacji. Ludzie, którzy się sprzeciwiają określonym poglądom, którzy mają inny sposób myślenia o rzeczywistości, powinni się gromadzić albo gdzieś obok trasy, albo w jakiejś odległości bezpiecznej, aby mogli swój sprzeciw pokazać, wykrzyczeć, żeby mogli zademonstrować inne hasła - tłumaczył Bodnar.
- Ustawa przewiduje też, że pierwszeństwo będą miały władze publiczne oraz Kościoły i związki wyznaniowe - mówił Bodnar.
- No, ale okaże się, że KOD organizuje demonstrację i... - dopytywała prowadząca.
- Tak, i na dwa, trzy dni przed demonstracją może się okazać, że rząd wymyślił sobie, że tego samego dnia, w tym samym miejscu odbędzie się jakaś demonstracja, np. poparcia dla jakiegoś pomysłu rządowego - odparł gość programu.
- I wtedy demonstracja KOD-u nie będzie mogła się odbyć? - pytała Kamila Biedrzycka-Osica.
- Tak, wtedy będzie można ją wyeliminować - potwierdził Bodnar.
Rzecznik praw obywatelskich nie chciał komentować słów lidera KOD-u Mateusza Kijowskiego, który stwierdził, że są sposoby, by ominąć uchwalone przez Sejm zapisy.
- Mogę powiedzieć jedno: jeśli do takiej sytuacji dojdzie, że zgłoszona zgodnie z prawem demonstracja zostanie wyeliminowana przez organizowanie zgromadzenia przez organa władzy publicznej, możliwe będzie zaskarżenie takiej decyzji do sądu administracyjnego. W przeszłości mieliśmy wiele przykładów, kiedy sądy administracyjne bardzo ładnie orzekały w przypadku blokowania wolności zgromadzeń - stwierdził Adam Bodnar.