"Na bal przyszłam z narzeczonym Leszkiem, wyszłam - z Rajmundem"
Kiedy bracia Kaczyńscy się urodzili Jadwiga miała 23 lata, a Rajmund - 27. Pobrali się zaledwie rok wcześniej. Przez doświadczenia czasów wojny, jak stwierdza Cenckiewicz, byli bardziej dojrzali, niż wskazywałaby na to metryka urodzenia. To zresztą charakterystyczna cecha ich pokolenia.
Matka braci Kaczyńskich tak wspominała okoliczności poznania Rajmunda: "Poznałam go na balu na Politechnice Warszawskiej. On był już wtedy po studiach. Na ten bal przyszłam z kimś innym - z moim narzeczonym Leszkiem. A wyszłam z Rajmundem. Następnego dnia Rajmund sam przedstawił się moim rodzicom. Chyba tak od razu go nie zaakceptowali. Uważali, że jeszcze mam czas na takie sprawy. A mnie było przykro powiedzieć o wszystkim Leszkowi. To był porządny chłopiec. Do dziś uważam, że zrobiłam mu świństwo, ale najbardziej cierpiałam, że musiałam oddać mu bransoletkę z granatami, którą chciał mi podarować. Chyba byłam próżna. Strasznie się martwiłam, że nie mogę przyjąć takiej pięknej rzeczy. Nie mówiłam Leszkowi, że wybrałam Rajmunda, bo to chyba nie ja wybrałam. To Rajmund. On był taki zasadniczy. Ja byłam łagodniejsza.
(...) Mąż był bardzo towarzyski. Przez lata spotykał się ze swoimi kolegami powstańcami (brał udział w powstaniu warszawskim) i chłopakami z kursów lotniczych. Oni mnie teraz ciągle zapraszają, żebym była matką chrzestną różnych samolotów. (...) Z Rajmundem stworzyłam normalny warszawski dom. Sądzę, że dobrze się stało" ("Mój dom, moja Europa. Alfabet Jadwigi Kaczyńskiej", "Wprost" 2010, nr 1-2).
Na zdjęciu: lata 70. Jan Tomaszewski, Lech i Jarosław (słabo widoczny) Kaczyńscy na Saskiej Kępie.