Dzieci przymusowo biorą udział w wojnie. "Nie są niczemu winne"
W poniedziałek naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy generał Walery Załużny podał liczbę zabitych ukraińskich żołnierzy, a także poinformował, że podczas wojny walczą nie tylko osoby pełnoletnie.
Generał Załużny podkreślił, że w wywołanej przez Rosję wojnie walczą również dzieci, które "nie są niczemu winne". - Jedynie urodziły się w tym czasie i w tym miejscu. Te dzieci potrzebują ochrony - powiedział.
Załużny wskazał, że dzieci mogą nie rozumieć tego, co się dzieje. - Ich ojcowie mogli pójść na front i być może znaleźli się wśród prawie 9 tysięcy bohaterów, którzy zginęli - tłumaczył.
Naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy dodał, że "dzieci powinny dorastać w ochronie, całkowitym bezpieczeństwie i poczuciu pewności".
Ewakuacje ludności Ukrainy
Rząd ukraiński rozpoczął akcję wysiedlenia mieszkańców obszarów kraju najbardziej zagrożonych rosyjskimi atakami. To reakcja na krytykę ze strony organizacji humanitarnych, które zarzuciły Ukrainie lekceważenie bezpieczeństwa ludności cywilnej w strefach walk. Nie wszyscy jednak będą chcieli dać się wywieźć, nawet jeśli teraz codziennie czyha na nich śmierć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wicepremier Iryna Wierieszczuk określiła najnowsze działania rządu jako "największą migrację w historii niepodległego państwa ukraińskiego". Nie mogąc zapewnić bezpieczeństwa ani podstawowych usług dla prawie 750 tysięcy ludzi zamieszkujących terytoria zaciekłych walk, rząd nalega teraz na masowe wyprowadzki.
Jak podaje "Politico", w wielu miejscach ludzie żyją pod artyleryjskim ostrzałem, w wioskach zajętych przez okupanta, ukrywają się w piwnicach, nie mają dostępu do prądu, gazu, bieżącej wody i żywności. Wielu z nich nie umie porzucić swoich domów i nie wie, gdzie się podziać. Większość z tych, którzy musieli zmienić adres, znalazła schronienie na terenie kraju.
Źródło: 24tv.ua
Czytaj też: