Eksperci z USA przeanalizowali ruchy armii Putina. Są zaskoczeni
Rosjanie zupełnie nie radzą sobie z przełożeniem sukcesów taktycznych w operacyjne - wynika z nowego raportu Instytutu Studiów nad Wojną. Eksperci z USA przeanalizowali ostatnie posunięcia armii Putina i są zaskoczeni.
"Rosjanie nie mają raczej sił, by kontynuować zdobycze terytorialne w Donbasie w okolicy Bachmutu" - ocenia Instytut Studiów nad Wojną w najnowszym raporcie na temat Ukrainy.
Amerykański think tank prezentuje też nowe mapy pokazujące sytuację na froncie.
"Rosjanie sami wpędzają się w kłopoty"
Instytut w raporcie wskazuje, że "Rosjanie zupełnie nie radzą sobie z przełożeniem sukcesów taktycznych w operacyjne".
"W efekcie nieustannie dają Ukraińcom czas na wycofanie się i ponowne ustanowienie pozycji obronnych, przeciwko którym Rosjanie muszą następnie przeprowadzić nowe, celowe ataki" - wyjaśniają analitycy z USA.
"Taki stan rzeczy wyjaśnia niezwykle powolne tempo rosyjskich postępów na wschodzie i wyraźnie sugeruje, że w najbliższych miesiącach Rosjanie nie będą w stanie zająć znacznie większego pola, chyba że sytuacja rozwinie się w nieprzewidziany sposób" - dodają.
Zaskakująca konsekwencja Rosjan
Według ISW, Rosjanie prawdopodobnie nie będą w stanie przeznaczyć wystarczających zasobów na jakąkolwiek operację ofensywną. Tylko taka mogłaby z kolei pozwolić im na odzyskanie rozmachu niezbędnego do znaczących postępów terytorialnych, które mogą przełożyć się na sukcesy operacyjne.
Amerykanie uważają również, że w ostatnim czasie "siły rosyjskie konsekwentnie nie wykorzystywały taktycznych zwycięstw do manewrowania na ukraińskich tyłach".
Alert w całej Ukrainie. "Rosja może zrobić coś wyjątkowo brutalnego"
Tymczasem władze Ukrainy ogłosiły specjalne środki bezpieczeństwa, w tym godzinę policyjną w Charkowie i zakaz imprez masowych w Kijowie. Rosjanie mają szykować się do brutalnego ataku Ukrainy. Kijów uważa, że Putin zechce zrobić to w okolicach ich święta narodowego - 24 sierpnia.
Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak ostrzegł w niedzielę, że w nadchodzących dniach można się spodziewać nasilenia rosyjskich ataków.
O groźbie rosyjskich uderzeń w okolicach Dnia Niepodległości mówił także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oraz armia. - Rosja może dopuścić się czegoś wyjątkowo brutalnego - mówił w weekend Zełenski.
Czytaj też: Role się odwróciły. Atak i syreny nad Krymem