Działo się, gdy spałeś w czwartek w nocy. Zawyły syreny w Strefie Gazy
Prezentujemy zestawienie wydarzeń z minionej nocy. Zebraliśmy kilka najważniejszych.
Atak rakietowy w Strefie Gazy
oprac. Monika Mikołajewicz
11.05.2023 | aktual.: 11.05.2023 08:01
- Trwają ataki rakietowe na Bliskim Wschodzie. Jak poinformował "The Jerusalem Post", podczas ataku rakietowego Izraela zginął kolejny dowódca grupy Islamski Dżihad, Ali Ghali. Działania sił zbrojnych Izraela były ukierunkowane na jego dom w Khan Younis w południowej Strefie Gazy. Razem z nim zginęło jeszcze dwóch innych terrorystów. O zdarzeniu poinformowała rzeczniczka IDF. Ghali miał być odpowiedzialny za celowanie i odpalanie rakiet w kierunku Izraela. Był jednym z celów operacji "Tarcza i Strzała". "The Jerusalem Post" informuje, że w graniczącym ze Strefą Gazy Kissufim rozległy się syreny alarmowe. W kierunku osady miały zostać wystrzelone rakiety. Wcześniej z palestyńskiego terytorium w stronę Izraela miało zostać wystrzelone ponad 350 pocisków.
- Prokurator generalny USA Merrick Garland wyraził zgodę na przekazanie Ukrainie środków skonfiskowanych od rosyjskiego oligarchy. Jak podaje agencja Reutera, chodzi o majątek Konstantina Małofiejewa oskarżonego w ubiegłym roku o finansowanie Rosjan promujących separatyzm na Krymie. - Chociaż jest to pierwszy transfer przez Stany Zjednoczone skonfiskowanych rosyjskich funduszy na odbudowę Ukrainy, nie będzie to ostatni – oświadczył Gerland.
- Agencja Reutera poinformowała o wykonaniu dwóch nalotów na chińskie nieruchomości - na fabrykę i biuro sprzedaży firmy Jinko Solar Holding Co Ltd, zajmującej się produkcją paneli słonecznych. Przeszukania miały miejsce na Florydzie oraz w Kalifornii i były związane z toczącym się śledztwem federalnym. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego Stanów Zjednoczonych nie podał więcej szczegółów dotyczących tego zdarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W pobliżu rosyjskiej platformy u wybrzeży Wietnamu zauważono grupę chińskich statków - poinformowała agencja Reutera. Na Morzu Południowochińskim pojawił się punkt zapalny. Do gazoportu obsługiwanego przez rosyjskie i wietnamskie firmy państwowe wpłynął chiński statek, dwie jednostki straży przybrzeżnej oraz 11 łodzi. Dane przekazały dwie niezależne grupy monitorujące. Chińskie MSZ skomentowało sytuację. "Chińskie statki rybackie i naukowe prowadzą normalną działalność produkcyjną i roboczą na obszarach morskich podlegających chińskiej jurysdykcji" - podano w oświadczeniu.