Kreml mści się za wydarzenia w Warszawie. Jest reakcja

Jacek Śladewski, polski chargé d'affaires w Moskwie, już drugi raz w tym miesiącu został wezwany przez rosyjskie MSZ. Tym razem to reakcja na wtorkowe wydarzenia na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie, gdzie protestujący uniemożliwili ambasadorowi Rosji złożenie kwiatów z okazji rosyjskiego Dnia Zwycięstwa.

Kreml mści się za wydarzenia w Warszawie. Jest reakcja
Kreml mści się za wydarzenia w Warszawie. Jest reakcja
Źródło zdjęć: © East News, PAP
Maciej Zubel

11.05.2023 | aktual.: 11.05.2023 07:39

W związku z tym wydarzeniem w rosyjskim MSZ przedstawiciel Polski otrzymał notę protestacyjną.

"W Dniu Zwycięstwa, świętym dla milionów obywateli Federacji Rosyjskiej i innych krajów wchodzących w skład Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, przy celowej bezczynności władz polskich, miała się odbyć tradycyjna ceremonia złożenia wieńców ku czci żołnierzy radzieckich, którzy oddali ich życie, by ratować Europę przed nazizmem zostało zakłócone" - napisano kłamliwie w dokumencie. Jego treść cytuje prokremlowska agencja TASS.

Zajście na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich określono mianem "nieokiełznanych antyrosyjskich bachanalii", które "wykraczają poza zasady komunikacji między sąsiednimi państwami".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: pracował z Szojgu. Mówi wprost, co trzyma go przy Putinie

Kreml zapowiedział też odpowiedź na wydarzenia z 9 maja. "Nie będziemy po prostu rejestrować tych przejawów antyrosyjskich działań Polski, dlatego na adekwatne środki reakcji nie trzeba będzie długo czekać. Strona rosyjska zastrzega sobie oczywiście prawo wyboru czasu i charakteru wzajemnych działań" - przekazał rosyjski resort dyplomacji.

Oskarżono też polskie władze o prowadzenie "rusofobicznej polityki" prowadzącej do "fałszowania historii II wojny światowej w celu wymazania z pamięci Polaków dzielnych żołnierzy Armii Czerwonej, którzy wyzwolili ich kraj od okropności nazizmu".

Ambasador Rosji zablokowany przez tłum protestujących

9 maja Rosja obchodzi Dzień Zwycięstwa. W kraju Putina odbywają się wówczas liczne uroczystości i defilady. Tego dnia rosyjski ambasador przyjechał na Cmentarz Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich, by złożyć kwiaty.

Rosyjski ambasador wysiadł z samochodu i podszedł do ukraińskiej instalacji z flagami. Został tam otoczony przez Ukraińców i dziennikarzy.

Dyplomata wycofał się, wsiadł w samochód i odjechał. Nie próbował się przedrzeć do mauzoleum.

Do podobnego incydentu doszło 9 maja 2022 roku. Wówczas Siergiej Andriejew również chciał złożyć kwiaty przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Demonstranci z ukraińskimi i polskimi flagami uniemożliwili mu przejście przed miejsce upamiętnienia radzieckich żołnierzy, wznosili antyrosyjskie hasła i oblali ambasadora czerwoną substancją.

Jacek Śladewski w rosyjskim MSZ. Kolejne wezwanie

Polski chargé d'affaires w Moskwie został wezwany przez rosyjskie MSZ już drugi raz w tym miesiącu. Za pierwszym razem chodziło o przejęcie szkoły przy ambasadzie Rosji w Warszawie.

"Ten haniebny czyn jest rażącym naruszeniem konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych z 1961 roku i wygląda szczególnie cynicznie - jest skierowany przeciwko dzieciom uczącym się w szkole, które polskie władze bezczelnie wyrzuciły na ulicę" - napisał rosyjski resort. W komunikacie nie wspomniano oczywiście ani słowem, że Rosjanie zajmowali budynek bezprawnie, co potwierdził wyrok sądu.

Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.

Źródło: "Rzeczpospolita"/TASS

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainierosjasiergiej andriejew
Wybrane dla Ciebie