Dyskusja wokół Stanisława Piotrowicza w #dzieńdobryPolsko. Lisicki: Piotrowicz nie mówi prawdy, jego tłumaczenie nie jest poważne
Mam daleko idące podejrzenie, że Stanisław Piotrowicz nie mówi prawdy. Wcześniej twierdził, że nie brał udziału w procesach opozycjonistów, a potem pokazano jego podpis pod aktem oskarżenia. Twierdzi, że podpisał się bez wiedzy prokuratora - to nie jest poważne - mówi w #dzieńdobryPolsko Paweł Lisicki.
Nowoczesna i PO chciały w środę odwołać Stanisława Piotrowicza z funkcji przewodniczącego komisji sprawiedliwości, PO chce mu nawet zabrać mandat poselski. Publicyści również w krytycznym tonie wypowiadają się o linii obrony, jaką wybrał były prokurator stanu wojennego i poseł PiS. - Nie przekonuje mnie jego tłumaczenie, miał dużo czasu, żeby zaprotestować ws. podpisu na dokumencie procesowym ze stanu wojenngo - mówi Lisicki.
- Członek egzekutywy PZPR, prokurator stanu wojennego krzyczy z trybuny sejmowej "Precz z komuną" - przypomniała prowadząca program Kamila Biedrzycka-Osica.
Zdaniem Łukasza Lipińskiego z "Polityka Insight", problem PiS z Piotrowiczem polega na tym, że "stał się twarzą obozu rządzącego w sporze z Trybunałem Konstytucyjnym". - PiS przegłosował ustawę dezubekizacyjną, a z drugiej strony zatrudnił na kluczowym stanowisku prokuratora ze stanu wojennego - dodaje publicysta.
- Kaczyński nic z tym teraz nie zrobi - mówi Lisicki, zapytany, czy prezes PiS podejmie w tej sprawie jakąś decyzję. Przewiduje, że "po jakimś czasie Piotrowicz przejdzie do drugiego trzeciego szeregu".
- Jeśli udowodnią mu kłamstwo, poniesie polityczne konsekwencje - dodaje Lipiński.
Dyskusja wokół Stanisława Piotrowicza w #dzieńdobryPolsko