Duda przekreślił swoją karierę? Ekspert: jest wiele państw niedemokratycznych
Rząd USA wyraził już zaniepokojenie ustawą o komisji ds. badania rosyjskich wpływów, która może być użyta do ingerencji w wolne i uczciwe wybory w Polsce. Krytycznie wypowiadają się o niej także przedstawiciele UE. Czy prezydent, podpisując tę ustawę przekreślił swoją polityczną przyszłość po zakończeniu kadencji? - Na świecie jest wiele państw, nie tylko demokratycznych, więc może się okazać, że jego doradztwo będzie potrzebne, ale nie w demokratycznym świecie - stwierdził gość programu "Newsroom" w WP, prof. Anna Pacześniak, politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Mówię to trochę żartem i mam nadzieję, że nikt nie uzna, że jest to wielka obraza dla prezydenta, albo co gorsze, bo teraz już naprawdę trudno coś powiedzieć, żeby nie zostać oskarżonym o wpływy rosyjskie i wpływy Kremla - tłumaczyła. Jej zdaniem, to czas pokaże, jak potoczy się dalsza kariera Andrzeja Dudy po zakończeniu prezydenckiej kadencji. - Konfiguracje na scenie międzynarodowej mogą się zmienić, chociażby może się zmienić proweniencja prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jeżeli przestanie to być kandydat Partii Demokratycznej i będzie to kandydat Partii Republikańskiej, to może docenić starania Andrzeja Dudy, ale na pewno nie będzie go doceniał za to, że Polska przestaje być państwem prawa - dodała. Prowadząca program Agnieszka Kopacz-Domańska przypomniała o deklaracji Lewicy, która zapowiedziała, że postawi prezydenta Dudę przed Trybunałem Stanu. - Usłyszeliśmy też wczoraj, że prezydent niczego się nie boi, że boją się tylko ci, którzy mają coś do ukrycia, albo nie działali w interesie Polski - stwierdziła prof. Pacześniak, nawiązując do słów prezydenta Dudy. - Gdy usłyszałam to jego stwierdzenie, to pomyślałam, czy Trybunał Stanu, to nie jest to, co naprawdę grozi prezydentowi w przyszłości? Oczywiście, wszystko zależy też od konfiguracji partyjnej w kolejnym parlamencie, natomiast ja bym nie była taka spokojna na miejscu polityków Zjednoczonej Prawicy na czele z prezydentem - dodała prof. Anna Pacześniak.