"Droga donikąd". Lawina komentarzy w Sejmie po zarzutach dla czołowych polityków PiS
Prokurator Generalny przekazał w czwartek marszałkowi Sejmu informację o zarzutach przedstawionych b. premierowi i członkom jego rządu - Morawieckiemu, Błaszczakowi i Ardanowskiemu. Wiadomość ta wywołała spore poruszenie w Sejmie.
"Prokurator Generalny Waldemar Żurek przekazał dziś Marszałkowi Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej Włodzimierzowi Czarzastemu informacje dotyczące przedstawienia Mateuszowi M., Mariuszowi B. i Krzysztofowi A. - członkom Rady Ministrów - zarzutów popełnienia przestępstw związanych z zajmowanymi przez nich stanowiskami" - poinformowała prok. Anna Adamiak.
Były premier Mateusz Morawiecki, b. szef MON Mariusz Błaszczak oraz b. minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski usłyszeli w ciągu ostatnich kilku miesięcy zarzuty w toku prowadzonych przez prokuratury postępowań karnych.
- Prawda jest taka, że każdy z polityków, każda z osób pełniących poważne funkcje w państwie czy w gospodarce odpowiada za swoje decyzje, odpowiada za swój podpis, odpowiada za to, co robił. Wszyscy są równi wobec prawa, w związku z czym to nie jest nic zdrożnego i nic złego, że prokuratura kieruje takie wnioski. Natomiast jeżeli ci panowie uważają się za niewinnych, to decyzję o ich winie czy niewinności podejmie niezawisły sąd - powiedział przed mikrofonem Wirtualnej Polski Dariusz Wieczorek z Nowej Lewicy.
- To są zarzuty tylko dlatego, że one się nie podobają obecnej władzy. To jest droga donikąd. W taki sposób na pewno nic nie uzdrowi. Chodzi jedynie o wywoływanie awantury. To jest spektakl dla spektaklu. Nic z tego nie będzie - przekonywał Łukasz Schreiber z Prawa i Sprawiedliwości.