Dramatyczny impas w Brukseli. Nocne rozmowy nie wyłoniły szefa KE
Liderzy państw i UE nie są w stanie wskazać wspólnego kandydata na szefa Komisji Europejskiej. Po wielogodzinnych nocnych rozmowach od samego rana wrócono do negocjacji. Media donoszą, że jeśli dojdzie do głosowania, Polska chce, by było ono tajne.
Około północy z niedzieli na poniedziałek media w Europie obiegła informacja, że szczyt zostaje przerwany. "Szczyt zawiesił przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Zorganizuje on teraz spotkania dwustronne. Szczyt zostanie wznowiony po ich zakończeniu" - napisał na Twitterze Preben Aamann, rzecznik Donalda Tuska. Jak podkreślano, liderzy państw mieli wrócić do wspólnego stołu około godz. 2 w nocy.
Gdy ta pora nadeszła, wciąż nie było jednak efektów, którymi politycy w Brukseli mogliby się pochwalić. Wznowienie szczytu przesunięto wiec ponownie - tym razem na godz. 3:30. Do tej pory nie poinformowano jednak o żadnym przełomie w negocjacjach. O godz. 5 rano rozpoczęto drugą rundę rozmów dwustronnych.
Z kolei o 8 rano liderzy państw zasiedli do wspólnego, roboczego śniadania.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Rzym i Warszawa chcą, by jeśli dojdzie do głosowania na przewodniczącego KE, było ono tajne. - Taka jest praktyka wszystkich wyborów personalnych w UE - cytuje jednego z polskich dyplomatów portal niezalezna.pl.
Grupa Wyszehradzka mówi "nie" dla Timmermansa
Początkowo na stanowisko szefa Komisji Europejskiej typowany był Frans Timmermans. Z tą kandydaturą jednak nie zgadzają się państwa Grupy Wyszehradzkiej. Chodzi o Czechy, Polskę, Słowację i Węgry. - Frans Timmermans nie jest kandydatem kompromisu, Frans Timmermans jest kandydatem, który bardzo mocno dzieli Europę, nie rozumie Europy Centralnej, która wydobywa się z zapaści postkomunistycznej - powiedział premier Mateusz Morawiecki przed szczytem.
To jednak nie wszystko. Jak podaje RMF FM, Timmermans stracił poparcie również wśród liderów Europejskiej Partii Ludowej, którzy po wygranych wyborach nie chcą oddać stanowiska szefa Komisji Europejskiej.
Zobacz też: Zbigniew Ziobro o bojkocie IKEA. "Muszę to przemyśleć"
Z kolei za kandydaturą Timmermansa na spotkaniu chadeków była wyłącznie kanclerz Niemiec Angela Merkel. Przypomnijmy: Francja, Hiszpania i Niemcy ustaliły podczas szczytu w Osace, że stanowisko szefa Komisji Europejskiej miałby objąć przedstawiciel socjalistów. Taką informację miał przedstawić szefom grup parlamentarnych w UE Donald Tusk.
Spór o szefa Komisji Europejskiej rozwiązałoby głosowanie, które może zostać zarządzone właśnie przez Tuska. Jednak rozpatrywane jest to jako ostateczność - unijni dyplomaci podkreślają, że wybór powinien odbyć się w ramach negocjacji.
Miller: Tusk ma broń atomową
Europoseł SLD Leszek Miller stwierdził w poniedziałek w TOK FM, że Timmermans jest najpoważniejszym kandydatem do objęcia funkcji szefa KE. - Ma zdecydowane poparcie naszej grupy socjalistów. Niedawno byłem świadkiem debaty, gdzie przedstawiał swoje poglądy i one mi się bardzo podobają – stwierdził.
Przyznał, że kandydatura obecnego wiceszefa Komisji budzi spore kontrowersje, ale najprawdopodobniej to on przejmie stery w tej instytucji, a liderem Parlamentu Europejskiego zostanie Manfred Weber.
- Gdyby na szczycie państwa nie były w stanie się porozumieć, Donald Tusk ma przecież broń atomową, której zawsze może użyć i wtedy układ z Timmermansem, jako szefem KE, przejdzie. Ta broń to głosowanie – przypomniał Miller.
Czarnecki: Timmermans dzieli
Kandydaturze Timmermansa stanowczo sprzeciwia się polski rząd. – Bo jest to osoba, która w sposób szczególny atakuje kraje naszego regionu. Szefem Komisji Europejskiej nie może być ktoś, kto dzieli. Zamyka oczy na sytuację na przykład we Francji i Hiszpanii, a jest bardzo aktywny w przypadku Rumunii i Słowacji – podkreślił w TVN24 europoseł PiS Ryszard Czarnecki. - Szefem KE musi być osoba, która jednoczy – dodał.
Polityk PiS potwierdził także wcześniejsze doniesienia dotyczące Beaty Szydło. - Według mojej wiedzy, pani premier nie będzie kandydować na stanowisko komisarza Unii Europejskiej - powiedział Czarnecki i dodał, że polski rząd ma szereg innych kandydatów.
Źródło: BBC, RMF FM