Podpalił się przed kancelarią premiera
Według RMF FM, znaleziono dwa listy - jeden do Donalda Tuska, drugi do rodziny. W liście do premiera mężczyzna skarży się, że stracił pracę w urzędzie skarbowym, po tym, jak starał się ujawnić nieprawidłowości, do których miało w nim dochodzić - dowiedział się nieoficjalnie dziennikarz RMF FM.
Według mężczyzny, urzędnicy ministerstwa finansów mieli przymykać oczy na przekręty szefowej tego oddziału skarbówki. O wszystkim - jak twierdzi - poinformował minister Julię Piterę, która ma mieć komplet dokumentacji. Mężczyzna napisał, że stracił zaufanie do państwa i nie wierzy w sprawiedliwość. Twierdzi, że nieprawidłowościami w urzędzie skarbowym i swej trudnej sytuacji finansowej starał się zainteresować większą liczbę polityków - także Jarosława Kaczyńskiego i Grzegorza Napieralskiego. Wstępnie sprawą miał zainteresować się jedynie szef SLD. Ostatecznie żaden z polityków nie podjął jego sprawy. Sam określa siebie jako człowieka, który głosował na Platformę Obywatelską.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem ważnego wydarzenia?