Podpalił się przed kancelarią premiera
Z nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o długi i problemy z płatnościami oraz komornikiem. Mężczyzna ma żonę i trójkę dzieci. Z listu wynika też, że jest spoza Warszawy, ale jednocześnie, że albo pracował, albo prowadził biznes na terenie Warszawy. W tej chwili to wyjaśniamy - mówił Sokołowski. Obecnie trwa przesłuchiwanie świadków zdarzenia, głównie kobiety, która przez telefon wezwała policję.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem ważnego wydarzenia?