"Zostałaś stworzona na żonę kryminalisty"
"Zostałaś stworzona na żonę kryminalisty" - gratulował Gai Jacek w jednym z listów. Jak opisuje Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin, na widzenia Gajka zakładała spódnicę z dużymi kieszeniami. Na to zakładała drugą spódnicę, z dziurami. W dogodnym momencie wyciągała przez dziurę z kieszeni listy i papierosy i podawała pod stołem Jackowi. Jeżeli widzenie było w pomieszczeniu, w którym mogli obok siebie siedzieć. Bo jeśli były w "tramwaju", długim pomieszczeniu, gdzie na jednym końcu był on, a na drugim ona, listów nie było jak podać.
Te drugie widzenia, w "tramwaju", trwające dwadzieścia minut, bo tylko tyle było wolno, na które Gajka jeździła czasami przez pół Polski, Jacek wspominał bardzo boleśnie: "Patrzyliśmy na siebie. Coś mówiliśmy, ale nie pamiętam, co. Kiedy ogłaszali koniec, zawsze przypominałem sobie to, czego nie powiedziałem, co powinienem jej powiedzieć. Potem dochodziłem do wniosku, że bardzo źle wyszło to, co powiedziałem, bo nie powiedziałem, jak trzeba. A to jeszcze ze względu na to, że oni słuchają, a coś trzeba jeszcze przekazać, jakimś kodem".
Wkrótce także Gaja trafiła za kraty. Pierwszy i ostatni raz zamknęli ją 15 grudnia 1981 r., dwa dni po tym jak internowany został Jacek i jej syn Maciek. Była już wtedy chora. Męczyły ją krwotoki, niezidentyfikowane bliżej dolegliwości kobiece. W internacie wszystko wróciło. Na wiosnę 1982 r. została zwolniona ze względu na stan zdrowia.