Spowodował śmiertelny wypadek. Bulwersujące tłumaczenie kierowcy
Policja w Płońsku zatrzymała 35-letniego mężczyznę, który oprowadził do śmiertelnego wypadku samochodowego, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Powiedział mundurowym, że nie zatrzymał się, ponieważ nie wiedział, czy skończył mu się sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Grozi mu nawet 16 lat więzienia.
20.09.2024 | aktual.: 20.09.2024 21:44
Do wypadku na drodze krajowej nr 10 w Sieklukach niedaleko Płońska przed godz. 20. Osobowy nissan wpadł do przydrożnego rowu i dachował. Śmierć na miejscu poniosła 49-letnia pasażerka auta, jego 52-kierowca z obrażeniami ciała trafił do szpitala. Druga pasażerka, 47-letnia kobieta, nie odniosła obrażeń.
W wyniku dochodzenia ustalono, że w wypadku uczestniczył inny samochód, który uderzył w tył nissana, powodując jego zepchnięcie z drogi. Kierowca tego pojazdu odjechał z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy poszkodowanym. Na miejscu funkcjonariusze zabezpieczyli elementy karoserii, które pozwoliły na identyfikację marki i modelu samochodu sprawcy.
Policja zatrzymała podejrzanego
W środę w gminie Załuski policjanci zatrzymali 35-letniego mężczyznę podejrzanego o spowodowanie wypadku. - Mundurowym wyjaśniał, że nie zatrzymał się w miejscu zdarzenia, gdyż nie wiedział, czy skończył mu się sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych - przekazała kom. Kinga Drężek-Zmysłowska, rzeczniczka płońskiej policji,
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śledztwo wykazało, że 35-latek nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami i wcześniej wielokrotnie miał nałożone okresowe zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych za przestępstwa lub wykroczenia drogowe. Po odjechaniu z miejsca wypadku na drodze krajowej nr 10, kilkanaście minut później mężczyzna spowodował kolejną kolizję w Sokolnikach, gdzie prowadzony przez niego seat zderzył się czołowo z oplem. Uszkodzony seat został odholowany na posesję znajomej sprawcy.
Zatrzymany 35-latek usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczki z miejsca zdarzenia. Grozi mu nawet 16 lat więzienia Na wniosek prokuratury i policji, sąd tymczasowo aresztował podejrzanego na trzy miesiące.