Dopłaty bezpośrednie nie dla wszystkich
Wicepremier i minister rolnictwa Jarosław Kalinowski powiedział w czwartek, że jego resort opowiada się za zawężeniem grona odbiorców tzw. dopłat bezpośrednich z Unii Europejskiej do rolników produkujących na rynek.
06.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Komisja Europejska proponuje, żeby nowe państwa członkowskie, w tym Polska, skorzystały w pierwszych latach po wejściu do Unii z uproszczonego systemu dopłat i rozdzieliły przyznaną im pulę dopłat między wszystkich rolników proporcjonalnie do powierzchni gospodarstw.
Ministerstwo Rolnictwa rozstrzygnęło, że chcemy systemu realizowanego w państwach Piętnastki - powiedział Kalinowski dziennikarzom w kuluarach konferencji ministrów rolnictwa z krajów członkowskich i kandydujących w Brukseli.
W Unii dopłaty otrzymują tylko spełniający określone warunki producenci zbóż, roślin oleistych i strączkowych oraz hodowcy bydła.
Zdaniem wicepremiera, należy też utrzymać polską definicję gospodarstwa rolnego uznającą za takie tylko te, których powierzchnia sięga przynajmniej 1 hektara (Komisja proponuje, by dopłaty przysługiwały od 0,3 ha użytków rolnych).
Według Kalinowskiego, _ polityka rolna powinna być dwutorowa. Jedna ukierunkowana na rolnictwo produkcyjne, na tę część gospodarstw, które muszą podjąć konkurencję z rolnictwem europejskim, na rynku naszym, europejskim i światowym_.
Zapytany o szanse kompromisu w sprawie globalnej wysokości dopłat dla Polski, przyznał, że nie będzie łatwo, ale wyraził przekonanie, że w czasie negocjacji będziemy w stanie poprawić warunki wejścia naszego rolnictwa do Unii. (reb)