Dopisek bez realnego znaczenia, czyli o wszystko można się pokłócić [OPINIA]

Czy Dziennik Ustaw to brudnopis? A może brudno przez lata pisało Prawo i Sprawiedliwość, które wsadziło do Trybunału Konstytucyjnego kucharkę prezesa? Kilka zdań poprzedzających publikację wyroku Trybunału Konstytucyjnego wywołało kolejną aferę polityczną.

Spór ws. Trybunału Konstytucyjnego teraz dotyczy dopisków w wyrokach
Spór ws. Trybunału Konstytucyjnego teraz dotyczy dopisków w wyrokach
Źródło zdjęć: © PAP
Patryk Słowik

A ja, mówię Państwu szczerze, chyba już się starzeję. Gdy bowiem zobaczyłem, z jakiego powodu siekiery latają w powietrzu, jedynie wzruszyłem ramionami.

Jedni krzyczą, że bezprawie. Drudzy, że wreszcie wróciła praworządność.

Szef do mnie pisze, żebym wyjaśnił, kto ma rację, a kto racji nie ma. A ja tak siedzę i sobie myślę: oni naprawdę tak gardłują o kilka zdań noty poprzedzającej opublikowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Spór bez sporu

Sprawa jednak jest poważna o tyle, o ile dotyczy ustroju państwa.

Od lat trwa spór o to, czy Trybunał Konstytucyjny wydaje wyroki we właściwym składzie. Albo patrząc inaczej - czy zasiadają w nim tzw. dublerzy, czyli osoby, które zajmują miejsca przynależne innym sędziom, wybranym w 2015 r.

Celowo piszę "spór", bo wiem jak bardzo to niektórych denerwuje. Moim zdaniem - choć to tylko zdanie niewydarzonego pismaka, którego trzy razy wyrzucali ze studiów prawniczych za niedoniesienie indeksu w terminie - spór jest pozorny, bo dla każdej uczciwie patrzącej na sprawę osoby oczywiste jest to, że w Trybunale Konstytucyjnym zasiadają osoby nieuprawnione. I równie oczywiste jest to, że Prawo i Sprawiedliwość posłało do niego tak znamienite osoby, iż udało się partii uczynić z trybunału swoją przybudówkę partyjną.

Ale problem jest - bo formalnie nikt nie jest uprawniony do oceny tego, czy trybunał wydał wyrok, czy niewyrok. Twórcy konstytucji nie przewidzieli, co zrobi Jarosław Kaczyński z ekipą.

Dlatego też pytałem kilka tygodni temu Roberta Kropiwnickiego, prominentnego członka Koalicji Obywatelskiej, który zresztą już poszedł w ministry (został wiceministrem aktywów państwowych), czy nowa władza będzie publikowała wyroki Trybunału Konstytucyjnego.

I Kropiwnicki zapewnił, że tak, wyroki będą publikowane. Bo nowi nie chcą być jak Beata Szydło, która publikować długimi miesiącami nie chciała.

Publicystyka Berka

Chwila próby nadeszła w ostatnich godzinach. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów otrzymała bowiem od Trybunału Konstytucyjnego wyrok do opublikowania.

I go opublikowano, ale poprzedzono tzw. notą.

Pozwólcie, Państwo, że zacytuję całą: "Zgodnie z wyrokami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawach: Xero Flor w Polsce Sp. z o.o. p. Polsce z dn. 7.05.2021 r., skarga nr 4907/18; Wałęsa p. Polsce z dn. 23.11.2023 r., skarga nr 50849/21; M.L. p. Polsce z dn. 14.12.2023 r., skarga nr 40119/21, Trybunał Konstytucyjny jest pozbawiony cech trybunału powołanego ustawą, gdy w jego składzie zasiada osoba nieuprawniona. Zgodnie z tymi orzeczeniami, publikowany wyrok wydany został w składzie ustalonym z naruszeniem podstawowej zasady mającej zastosowanie do wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego i w konsekwencji naruszającym istotę prawa do sądu ustanowionego na mocy ustawy".

Maciej Berek, członek nowej Rady Ministrów, przewodniczący komitetu stałego Rady Ministrów, napisał na Twitterze tak: "Konstytucja nakazuje przestrzegać prawa międzynarodowego. Polskę wiążą więc orzeczenia ETPC, zgodnie z którymi TK orzekający w składach z udz. tzw. dublerów nie jest sądem ustanowionym zgodnie z ustawą. >>Orzeczenia TK<< wydane w takich składach publikowane będą ze stosowną notą".

Politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz sympatycy partii ruszyli na Berka: że to skandal, że żadnych not być nie powinno, że bezprawie, że kiepska publicystyka.

Dopiski do wyroków

Pytania, które warto sobie zadać, są dwa.

Pierwsze: czy w ogóle przed wyrokiem TK w Dzienniku Ustaw może znajdować się jakakolwiek nota?

Moja odpowiedź brzmi: nie wiem.

Wiem za to, że to nie nowa władza wymyśliła dopiski do wyroków w Dzienniku Ustaw. To pomysł Prawa i Sprawiedliwości.

Gdy w końcu rząd Prawa i Sprawiedliwości opublikował w roku 2018 wyroki Trybunału z początku 2016 r., również pojawiła się nota.

Brzmiała tak: "Rozstrzygnięcie wydane z naruszeniem przepisów ustawy z dnia 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. z 2016 r. poz. 293), dotyczyło aktu normatywnego, który utracił moc obowiązującą".

Gdy więc dziś Krzysztof Szczucki, poseł PiS-u (był nawet przez dwa tygodnie ministrem czegoś!), zarzuca nowym rządzącym, że traktują Dziennik Ustaw niczym ścianę na Facebooku, to warto pamiętać, że nie oni jedyni.

Drugie ważne pytanie, które warto zadać, brzmi: jakie znaczenie ma ta nota?

I tu odpowiedź jest prosta: nie ma żadnego.

Nie ma żadnego w tym sensie, że ci, którzy uważają, że to, co trybunał wydał w niewłaściwym składzie, nie jest wyrokiem - tak uważali i tak będą uważać.

Dla tych, którzy podkreślają ostateczność wyroków TK i brak możliwości ich kwestionowania - żadna nota nic nie zmieni.

Krótko mówiąc: wszystko zostaje po staremu. Ale co się złapali za łby, to ich.

Patryk Słowik jest dziennikarzem Wirtualnej Polski

Napisz do autora: Patryk.Slowik@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (301)