Tusk reaguje na publikacje w Rosji, na Białorusi i Węgrzech ws. Polski
Donald Tusk skomentował w mediach społecznościowych śledztwo dotyczące rzekomego zamachu stanu w Polsce. Premier zauważył, że temat podchwyciły media w Rosji, na Białorusi i na Węgrzech.
Premier Donald Tusk odniósł się do narracji Prawa i Sprawiedliwości dotyczącej rzekomego zamachu stanu w kraju. "'Zamach stanu' w Polsce na czołówkach mediów tylko w Rosji, Białorusi i na Węgrzech. Sprawna kooperacja. Akcja groteskowa, a jednak na swój sposób groźna" - napisał na portalu X.
Komentarz Tuska jest odpowiedzią na śledztwo wszczęte przez zastępcę prokuratora generalnego Michała Ostrowskiego. Zostało zainicjowane po zawiadomieniu od prezesa Trybunału Konstytucyjnego, Bogdana Święczkowskiego. Obaj byli swego czasu bliskimi współpracownikami Zbigniewa Ziobry.
Tusk wybucha śmiechem. "Daj spokój, mamy tu poważne sprawy"
W środę Tusk w pierwszej reakcji opublikował film, na którym gra w tenisa stołowego. W trakcie nagrania osoba filmująca zwraca się do niego, nawiązując do zarzutów Jarosława Kaczyńskiego o zamach stanu. "Daj spokój, my tu mamy poważne sprawy. Później się tym zajmiemy" - odpowiedział Tusk, pukając się rakietką w czoło, co wywołało śmiech jego i nagrywającego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaskakujący pomysł Trumpa. Ekspert: Ukraina przejdzie do innej ligi
O sprawie Bogdan Święczkowski poinformował w środę. - 31 stycznia podpisałem 60-stronicowe zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Prezesa Rady Ministrów, ministrów, marszałka Sejmu, marszałka Senatu, posłów i senatorów koalicji rządzącej, prezesa Rządowego Centrum Legislacji, niektórych sędziów i prokuratorów i inne osoby - wyjaśnił prezes TK.
Na sprawę zareagował natychmiast prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Z satysfakcją przyjąłem inicjatywę prezesa Trybunału Konstytucyjnego i fakt wszczęcia śledztwa przez zastępcę prokuratora generalnego" - skomentował.
Wpis Donalda Tuska w mediach społecznościowych nie jest do końca prawdą. Rzeczywiście, w rosyjskich mediach informacja o polskiej aferze była omawiana bardzo skrupulatnie. Sporo czasu poświęcił jej Pierwyj kanał, główny publiczny kanał telewizyjny w Rosji.
Także prokremlowska agencja RIA Novosti cytuje wypowiedzi Bogdana Święczkowskiego, opisuje też sprawę konfliktu w Prokuraturze Krajowej i odwołania Dariusza Barskiego z funkcji szefa tej prokuratury. Agencja zauważa również, że premier odpowiedział na zarzuty żartem w mediach społecznościowych.
Węgierskie gazety i portale również cytują Święczkowskiego. Przywoływane są jego słowa o tym, że od 13 grudnia 2023 r. do chwili obecnej wskazana przez niego "grupa", czyli polski rząd, popełnia "zorganizowane przestępstwa grupowe" "mające na celu zmianę ustroju konstytucyjnego Rzeczypospolitej Polskiej" i działa w celu "doprowadzenia do zaprzestania funkcjonowania ustroju konstytucyjnego Rzeczypospolitej Polskiej".
Wiadomość szczegółowo omawiają też białoruskie media. Ale sprawą zajęli się nie tylko węgierscy, białoruscy i rosyjscy dziennikarze. Informację podają także inne europejskie portale i gazety, jednak te relacje uzupełniają, jak na przykład niemiecki "Berliner Zeitung", dodatkowym wyjaśnieniem zawiłości politycznej polskiego wymiaru sprawiedliwości. Przywołują też słowa rzeczniczki prokuratury Anny Adamiak, która zakwestionowała obieg oficjalnych dokumentów w tej sprawie.
Źródło: X/Onet.pl