Donald Tusk: Jarosław Gowin nadal będzie ministrem sprawiedliwości
Jarosław Gowin pozostaje ministrem sprawiedliwości - poinformował premier Donald Tusk. Jak mówił, przekonała go deklaracja ministra, że nie będzie już miał problemów z rozróżnieniem kwestii własnych poglądów i lojalności członka rządu. - Spór między mną a premierem jest zamknięty - powiedział minister sprawiedliwości. - Mówiłem premierowi, że warto być ministrem, ale nie za wszelką cenę - tak Gowin relacjonował swoje spotkanie z Donaldem Tuskiem.
04.03.2013 | aktual.: 04.03.2013 18:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin oświadczył, że spór między nim a premierem jest zamknięty. Relacjonował, że powiedział Donaldowi Tuskowi, iż warto być ministrem, ale nie za wszelką cenę i że są kompromisy, których granic nie przekroczy. Według niego premier zaakceptował jego stanowisko.
Czytaj również: "Cyrk z Gowinem to element gry PO"
Gowin pytany przez dziennikarzy, jak wyobraża sobie dalszą współpracę z premierem, odpowiedział: "Spór między mną a panem premierem jest zamknięty. Co do związków partnerskich, obie strony zostają przy swoich stanowiskach z gotowością zbliżenia tych stanowisk".
Zapytany, czy podczas jego rozmowy z Tuskiem został zawarty kompromis, odpowiedział, że "jest wola rozmowy - to jest najważniejsze".
Odnosząc się kwestii związków partnerskich Gowin powiedział, że postuluje rozwiązanie zaproponowane przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, a więc m.in. ułatwienia w dostępie do informacji medycznej czy możliwość wspólnego pochówku. - Ale bez tworzenia jakichkolwiek paramałżeństw homoseksualnych - zastrzegł.
- Pytanie, czy są to tematy najważniejsze dzisiaj w Polsce. Uważam, że powinniśmy się koncentrować na walce z bezrobociem czy na usuwaniu barier biurokratycznych. Ale oczywiście to będzie wspólna decyzja całej Platformy Obywatelskiej - dodał.
Gowin zaznaczył, że nie czuje, by w ostatnich tygodniach jego pozycja była osłabiona. - Będę działał na rzecz obrony praw rodziny i deregulacji gospodarki - zapowiedział.
- Mówiłem premierowi, że warto być ministrem, bo dzięki temu można zrobić dużo dobrego dla Polaków, ale nie za wszelką cenę. Są kompromisy, których granicy nie przekroczę. Bardzo się cieszę, że pan premier zaakceptował moje stanowisko - powiedział Gowin.
- Myślę, że wzajemnie przekonaliśmy się, że warto współpracować - stwierdził.
Na pytanie, dlaczego w poniedziałek dwukrotnie spotykał się z premierem, Gowin stwierdził, że "premier potrzebował więcej czasu do namysłu".
Zapytany, czy nie czuje się "zgrillowany" przez Tuska, zażartował, że "jest człowiekiem, który jest bardzo kostyczny i słabo nadaje się do schrupania". "Jestem bardzo spokojnym człowiekiem. Od czwartku wiedziałem, że nastąpi poniedziałek, po poniedziałku będzie wtorek, środa, czwartek, a kiedyś przyjdzie i niedziela" - dodał Gowin.
W reakcji na pytanie czy uważa, że do czasu zaplanowanej przez premiera na lato rekonstrukcji rządu zachowa stanowisko ministra sprawiedliwości, odpowiedział: "Wiem, że dzisiaj jest poniedziałek, jutro będzie wtorek, ale będą też następne poniedziałki".
Tusk: na starość serce mięknie
- Ja nikogo nie zamierzam łamać kołem, jeśli chodzi o poglądy - zapewniał szef rządu w poniedziałek na konferencji prasowej. Przyznał, że "z ulgą przyjął gotowość ministra sprawiedliwości do dalszej współpracy". - Na starość serce mięknie i nie chcę przesadzać z tym okrucieństwem - mówił szef rządu.
Relacje Tusk-Gowin zaostrzały się w ostatnim czasie na tle kwestii związków partnerskich. Gowin, uważany za lidera konserwatywnej grupy w Platformie, oceniał, że projekty regulujące tę kwestię - w tym przygotowany w klubie PO - którymi w styczniu zajął się Sejm, były niekonstytucyjne. Minister sprawiedliwości znalazł się wśród ponad 40 posłów Platformy, którzy zagłosowali wówczas za odrzuceniem tych projektów.
Na posiedzeniu zarządu PO w ostatni czwartek Tusk poinformował swych partyjnych kolegów, że po jego spotkaniu z Gowinem zapadnie ostateczna decyzja dotycząca przyszłości ministra w jego gabinecie. Opinia publiczna dowiedziała się o tym z wpisu rzecznika rządu Pawła Grasia na Twitterze.
Spotkali się dwukrotnie
Tusk i Gowin spotkali się w poniedziałek dwukrotnie w Kancelarii Premiera. Tusk wyjaśnił, że rozmowy były dwie, ponieważ o godz. 12 brał udział w uroczystości, dotyczącej gwarancji na kredyty obrotowe dla małych i średnich firm. - Nie skończyliśmy tej pierwszej rozmowy i tylko dlatego (była druga), a ja lubię - jak zapowiadam finał - to dobrze, jak ten finał ma miejsce - dodał premier.
Wyjaśnił, że potrzebował czasu na zastanowienie się, czy mogą z Gowinem "sobie te relacje ułożyć tak, aby dalej współpracować". - Minister Gowin dzisiaj przekonał mnie, że to jeszcze jest możliwe, tak że pozostanie na stanowisku - powiedział w poniedziałek po południu premier.
Przypomniał jednocześnie, że latem będzie przegląd całego rządu. - Także minister Gowin będzie podlegał ocenie i zobaczymy, czy przez te kilka miesięcy wytrzyma próbę wyzwania, jakie też sam przed sobą postawił - powiedział Tusk.
Jak ocenił, jest bardzo prawdopodobne, że problem związków partnerskich znajdzie "konstytucyjne, lepsze niż do tej pory rozwiązanie". Kluby SLD i RP złożyły już ponownie w Sejmie swoje projekty w sprawie związków partnerskich, w PO powołano zespół, który ma się zająć wypracowaniem projektu Platformy.
Premier poinformował, że zwrócił się do marszałków Sejmu i Senatu, aby patronowali takim konstytucyjnym pracom, by projekt (w sprawie związków partnerskich - PAP) nie budził "emocji konstytucyjnych". Wyraził nadzieję, że efekt tej pracy nie będzie dzielił opinii publicznej, także Platformy, w sposób tak gorący - jak do tej pory.
- Dzisiaj zamykamy pewien etap, ten najtrudniejszy i nienajlepszy - jeśli chodzi o dyskusję na temat zmian obyczajowych w Polsce. Mam nadzieję, że dzięki naszemu wspólnemu wysiłkowi, także mediów, ta debata nie będzie tak gorsząca jak bywała w ostatnich tygodniach. Mam wrażenie, że minister Gowin może się do tego, w dobrym tego znaczeniu słowa, przyczynić - powiedział szef rządu.
Dymisje z wyprzedzeniem
Premier był też pytany, czy zamierza na stałe anonsować z parodniowym wyprzedzeniem wewnętrzne dyskusje takie jak z Gowinem, nie zakończone radykalnymi decyzjami. Dziennikarz zapytał m.in. premiera, czy "grillowanie" ministrów oraz "ćwierkanie" za pomocą Twittera nie odbiera powagi polityce Tuska.
- Nie wiem, czy korzystanie z nowoczesnych komunikatorów, chyba w moim przypadku dość powściągliwe, jest naruszaniem jakiejś normy. Być może jest to ten sam spór co o związki partnerskie, niektórzy przyzwyczajają się szybciej do takich nowoczesnych, skrótowych i szybkich reakcji, to jest też kwestia takiej niepisanej umowy pomiędzy światem mediów a światem polityki - odpowiedział premier.
- Jeśli przekazujemy za dużo informacji i za szybko, to możemy się umówić, że będziemy robili to trochę wolniej i trochę poważniej - zadeklarował szef rządu.
Jak ocenił, to w kwestii nowoczesnych komunikatorów szczególnym wyzwaniem dla niego jako premiera jest "jak zachować tę dziewiętnastowieczną powagę w obliczu tego typu komunikatorów". - Państwa napomnienie przyjmuję serio i umówmy się, że najbliższe parę tygodni - przynajmniej w moim wykonaniu - będą poważne i nudne - zapowiedział Tusk.