Dobromir Sośnierz dla WP: Zostałem zaatakowany nie tylko słownie. To była prawdziwa dzicz
Dobromir Sosnierz odniósł się do szarpaniny, do której doszło przed Sejmem po głosowaniu ws. "lex TVN". - Zostałem zaatakowany nie tylko słownie, ale też fizycznie. To była prawdziwa dzicz - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
Poseł Dobromir Sośnierz został zaatakowany przed budynkiem Sejmu w Warszawie. Zgromadzili się tam przeciwnicy nowelizacji ustawy "lex TVN". Doszło do szarpaniny, na miejscu interweniowała policja.
Nagranie z miejsca zdarzenia zamieścił reporter WP Patryk Michalski. Uwaga! Film zawiera wulgaryzmy.
- Zostałem napadnięty przez zwolenników Platformy Obywatelskiej i Lewicy przed Sejmem - powiedział Dobromir Sośnierz w rozmowie z Wirtualna Polską. - Zostałem zaatakowany nie tylko słownie, ale też fizycznie. To była prawdziwa dzicz. To jest efekt niedopuszczalnego podgrzewania atmosfery przez wiele osób - dodał poseł Konfederacji.
- Gdyby coś takiego miało miejsce podczas Marszu Niepodległości czy na demonstracji Konfederacji w stosunku do jakiegoś posła Lewicy lub posłanki PO, to na drugi dzień w Sejmie mielibyśmy wniosek o delegalizację np. Marszu Niepodległości i ich organizatorów. A tu niektóre posłanki jak np. Magdalena Filiks czy Marzena Okła-Drewnowicz wręcz to usprawiedliwiały, mówiąc, że to, co się dzieje, to znak tego, że suweren przemówił. Strajk Kobiet podchwycił to w podobnym tonie - ocenił Sośnierz. - Z pozytywnych reakcji chciałbym wspomnieć o Urszuli Zielińskiej z Zielonych, która próbowała uspokoić swoich zwolenników - podkreślił polityk.
Według Sośnierza "po stronie lewicowej mamy ogromny problem usprawiedliwiania przemocy umotywowanej politycznie". - To może doprowadzić do tragedii, prędzej czy później - powiedział w rozmowie z WP.
- To, co wczoraj zrobiła Konfederacja, to podrzucenie kukułczego jaja do projektu "lex TVN" autorstwa PiS - powiedział Sośnierz, dodając, że nie rozumie, dlaczego doszło do szarpaniny. Przypomnijmy: jeżeli nowelizacja "lex TVN" wejdzie w życie w obecnym brzmieniu, to Rada Mediów Narodowych nie będzie wybierać zarządu Telewizji Polskiej - przewiduje poprawka Konfederacji, którą przegłosowali posłowie w środę wieczorem. Dodatkowo Konfederacja wstrzymała się od głosu podczas głosowania nad całością projektu.
W rozmowie z PAP Sośnierz dodał, że dzwoniła do niego policja i ma się stawić na komisariacie. - Najwyraźniej zostało wszczęte postępowanie - powiedział poseł. - Na tę chwilę pan poseł nie złożył żadnego zawiadomienia. Wskazał osobę, która została przez nas wylegitymowana - powiedział z kolei kom. Rafał Retmaniak z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Sejm przyjął "lex TVN". Wniosek o odwołanie Witek: wiemy, co zrobi Konfederacja
Nie obyło się bez kontrowersji. Początkowo obrady Sejmu miały zostać odroczone na 2 września, ponieważ Zjednoczona Prawica przegrała głosowanie nad tym wnioskiem. Okazało się, że dwóch polityków PiS nie wzięło udziału w głosowaniu, co dało opozycji przewagę 229 do 227 głosów.
Po godzinie jednak marszałek Elżbieta Witek zarządziła głosowanie nad reasumpcją głosowania. Za powód podała wprowadzenie części posłów w błąd. W tym przypadku głosowanie wygrała Zjednoczona Prawica przy pomocy części posłów Porozumienia Jarosława Gowina oraz Kukiz'15. Następnie odrzucono wniosek o odroczenie obrad.
W czwartek Gowin powiedział portalowi Onet.pl, że zagłosuje za odwołaniem marszałek Elżbiety Witek. Takie wnioski zapowiedziały już sejmowe kluby KO, Lewicy i PSL. Dobromir Sośnierz pytany przez WP o to, jak zagłosuje Konfederacja ws. wniosku za odwołaniem marszałek Witek, odparł, że wszystko wskazuje na to, że jego ugrupowanie poprze ten wniosek.