Skrajnie wierząca matka - nie była jej przyjaciółką
Matka Katarzyny, Leokadia, która zajmuje się sprzątaniem domów w Sosnowcu, od kilku lat jest osobą skrajnie wierzącą. Nie rozstaje się z różańcem, cały dzień się modli, ciągle przesiaduje w kościele. Zabroniła Katarzynie opowiadać o tym, co działo się w domu. Dziewczyna przez to stawała się coraz bardziej zamknięta. Musiała też być bardzo samodzielna.
"W domu to ona była mamą. Zajmowała się wszystkim. Jeździła na pocztę płacić rachunki, robiła zakupy, często przygotowywała obiad. Prała, sprzątała, prasowała. I uczyła się do szkoły. Katarzyna wszystkie obowiązki brała na siebie" - czytamy.
"Mama nie była moją przyjaciółką. Nie zwierzałam się jej. Ale czasem, jak już naprawdę za dużo się wszystkiego nazbierało, to szłam do niej popłakać. I wiedziałam, że ona mnie kocha, że mnie przytuli" - opowiadała Katarzyna. Zapewniała, że matka zawsze się o nich troszczyła, walczyła, żeby były pieniądze na jedzenie. Podkreślała, że nie ma do matki o nieudane dzieciństwo żadnych pretensji.