Dlaczego ambasador USA Lee Feinstein został odwołany?
Mnożą się spekulacje na temat przyczyn zmiany na stanowisku amerykańskiego ambasadora w Polsce. Izraelski dziennik "Haaretz" twierdzi, że jedną z przyczyn odwołania Lee Feinsteina był fakt, iż za bardzo zaangażował się w sprawę odzyskiwania żydowskiego mienia w Polsce. Z kolei w źródłach dyplomatycznych krąży informacja, iż jednym z powodów mogła być sprawa wystąpienia Obamy, w którym wspomniał o "polskich obozach śmierci".
14.07.2012 | aktual.: 14.07.2012 12:27
Decyzja o zmianie na stanowisku ambasadora zaskoczyła wielu polskich polityków i komentatorów.
"Następcą Feinsteina - doświadczony dyplomata"
W środę po południu Biały Dom poinformował, że nowym ambasadorem ma zostać Stephen D. Mull, doświadczony dyplomata, który dwukrotnie już pracował w ambasadzie w Warszawie i był ambasadorem na Litwie.
Wielu komentatorów podkreśla, że zmiany dokonano nagle, po zaledwie trzech latach pobytu w Polsce dotychczasowego ambasadora Lee Feinsteina.
"Różnica zdań" z Sikorski? Sprawa wpadki Obamy?
Izraelski dziennik "Haaretz" piórem jednego z polskich dziennikarzy pisze, iż zaangażowanie ambasadora w sprawę odzyskania żydowskiego mienia w Polsce doprowadziło do poważnej różnicy zdań między ambasadorem a ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim.
Dyplomaci z którymi rozmawiało Polskie Radio, wskazują też nieoficjalnie, że jedną z przyczyn mogła być sprawa sformułowania "polskie obozy śmierci", którego prezydent Barack Obama użył podczas uroczystości przyznawania Medalu Wolności dla Jana Karskiego. Dyplomaci mówią, że informacja o zmianie na stanowisku ambasadora dotarła do strony polskiej na początku czerwca czyli wkrótce po incydencie, ale została upubliczniona znacznie później. Inni wysokiej rangi urzędnicy dystansują się jednak od tych informacji i wskazują, że nie ma jednej przyczyny decyzji prezydenta Obamy.
Lee Feinstein najprawdopodobniej spędzi w Polsce jeszcze kilka miesięcy. Kandydaturę jego następcy muszą zatwierdzić amerykański Kongres i polskie władze, w tym prezydent Bronisław Komorowski. Choć wydaje się to tylko formalnością, to cały proces wymaga czasu.