Dla fanów ekstremalnej turystyki. Gorzkie zaproszenie do zwiedzania Ukrainy

Pięć miesięcy po ataku Rosji na ukraińskie miasta Kijów decyduje się postawić na turystyczną ofertę do odważnych. W planie zwiedzanie miast, które na swojej tkance doświadczyły okropieństw wojny. Wśród dodatkowych atrakcji - noc w schronie.

Zniszczenia wojenne w Charkowie
Zniszczenia wojenne w Charkowie
Źródło zdjęć: © PAP | Pavel Nemecek

26.07.2022 11:39

Ukraina chce zaprosić do siebie podróżników, którzy lubią niestandardowe doznania. Można więc zwiedzać miasta trafione bombami i noszące ślady wrogiej agresji.

- Rośnie zainteresowanie naszym krajem w stanie wojny - mówi dziennikowi "La Stampa" Michaiło Nepran, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej Ukrainy. Dodaje także, że kraj odwiedzać chcą teraz zwykli podróżnicy, jak i światowi celebryci, jak na przykład Angelina Jolie. Wizyta w schronie po alarmie przeciwlotniczym pobudza wyobraźnię, a wiele osób lubi poczuć adrenalinę.

"Kijów ze swoim pięknem w różnych odmianach, silne i niezwyciężone miasta Bucza i Irpin, wyjątkowy Kamieniec Podolski, czy Odessa, albo prywatna wycieczka do Meżyhirii - rezydencji byłego prezydenta Wiktora Janokowycza" - kusi oferta biur podróży.

Włoska gazeta zaznacza, że niektórym ta propozycja będzie się wydawać prowokacją, a innym rozpaczliwym gestem kraju nękanego przez pięć miesięcy wojny. Faktem jest, że Ukraina zdecydowała się zareagować na ogarniający ją kryzys gospodarczy, koncentrując się na jednym z sektorów najbardziej dotkniętych przez trwający konflikt - na turystyce.

Dla fanów ekstremalnej turystyki. Gorzkie zaproszenie do zwiedzania Ukrainy

Visit Ukraine, największa platforma turystyczna w kraju, kilka dni temu uruchomiła swoje pakiety online z turystycznymi ofertami. - Zrobiliśmy to, ponieważ przez około dwa miesiące odwiedziło nas online ponad 1 milion osób z całego świata. Tylko w czerwcu do naszej platformy dołączyło ponad 150 tys. użytkowników z całego świata. Zrozumieliśmy, że Ukraina intryguje i ma duży potencjał turystyczny - mówi Anton Taranenko, CEO platformy Visit Ukraine.

Taranenko dodaje też, że dzisiejsza wizyta na Ukrainie to nie tylko odkrywanie pięknych miast, ale także podążanie śladami bojowników czy obserwowanie odbudowy ze zniszczeń.

Na użytkownikach, poszukujących nietypowych miejsc, koncentruje się wiele lokalnych biur podróży. - Mamy już sieć hoteli dostępnych w rejonie Czernihowa, obszarze bardzo dotkniętym wojną - mówi Oksana Sokoczaja, właścicielka biura Okmi.

- Planujemy też stworzenie miejsc pamięci i ścieżek kondolencyjnych, chcemy zbierać zniszczone rosyjskie pojazdy wojskowe. Dla nas ważne jest tworzenie tych ścieżek już teraz, aby Ukraińcy i obcokrajowcy, którzy w międzyczasie do nas przyjadą także w celach zawodowych, mogli zrozumieć, co się stało, a później opowiedzieć o naszej walce i zwycięstwie swoim dzieciom i wnukom - mówi Mariana Ołeksów.

Wybrane dla Ciebie